Ja mam dwóch synów 17 i 4 lata. Żaden z nich nie dostawał gotowych słoiczków. Gotowałam sama zupy i jadły z apetytem. Mój młodszy syn dostał w prezencie obiadki i desery Gerbera i wszystkie wylądowały jako pokarm dla psów, po prostu nie chciał ich jeść. Zresztą sama spróbowałam i przyznam, że wcale mu się nie dziwię, tego nie da się jeść. Jakieś takie bez smaku. Ja osobiście nie polecam gotowych obiadków i deserków, ale to jest każdego indywidualna sprawa.
Gotowane kontra gotowe
Obserwuj wątekOdp: Gotowane kontra gotowe
zewa