Misiu - pewnie osoba, która faktycznie popełniła plagiat nie czuła by się "urażona", jednak rozumiem fakt iż tak naprawdę miałaś prawo go podejrzewać. Mimo wszystko dziękuję za wyjaśnienia.
Buniu - dziękuję bardzo za obszerne wyjaśnienia.
Generalnie rozumiem, że nie wy układałyście regulamin, ale to Wam się za to czasem obrywa. Rozumiem to w pełni - moderator zawsze jest na pierwszej linii ognia. Jednak wracając do formy przedstawiania przepisu - Buniu masz rację, jeśli ktoś ugotował ten przepis nie będzie miał problemu ze zmianą formy jego brzmienia, jednak zastanówmy się czy nie będzie miał tego problemu plagiator. Buniu weźmy chociażby jakiś Twój przepis. Jeśli Ty jesteś w stanie go napisać w taki sposób aby nie podlegał pod plagiat to pewnie kilka innych osób może w podobny sposób Twój przepis przerobić do tego delikatna zmiana nazwy, zdjęcie z serwisów hiszpańsko, włosko, portugalsko czy japońsko-języcznych i proszę punkty gotowe.
Ja broń Boże nie popieram plagiatu - wręcz przeciwnie walczę, bo sama kilka razy stałam się ofiarą plagiatorów. Jednak gdzieś przewinął mi się zapis prawny, że treść przepisu kulinarnego nie jest chroniona żadnym prawem autorskim. A więc automatycznie nie może stać się przedmiotem popełnienia plagiatu. Zdjęcie owszem - jest to własność fotografa, lub osoby która to zdjęcie nabyła na określonej licencji - jednak sama treść przepisu - nie.
Jednak do czego zmierzam. Na każdym portalu kulinarnym na jakim jestem zarejestrowana nie ma przeciwwskazań co do promowania swojego bloga, umieszczania na portalu treści identycznych jak na blogu. Rozumiem, że gotujmy.pl chce stać się portalem unikatowym, z przepisami nie występującymi nigdzie indziej. Rozumiem - jest to na pewno większy prestiż, lepsi sponsorzy a co za tym idzie większe pieniądze dla właścicieli portalu. Rozumiem - nikt przecież nie zakłada biznesu charytatywnie , a nie oszukujmy się ale właśnie biznesem są takie strony. Jednak coś tu nadal do mnie nie dociera.... Wiem, że jest to tylko 5 minut pracy więcej, wiem że przecież to nic nie kosztuje, jednak dlaczego mam zmieniać tekst przepisu, który uznałam za na tyle dobry by trafił na mój blog na jeszcze inny byleby tylko nie zostać posądzoną o plagiat własnego bloga....
Zresztą nieważne - czasy gdy lubiłam walczyć z wiatrakami minęły.... Tak więc życzę wszystkim miłego pobytu tutaj.
Odpowiedz na/ edytuj Gotujmy z nagrodami - wasze uwagi i postulaty
Gotujmy z nagrodami - wasze uwagi i postulaty
Obserwuj wątekOdp: Gotujmy z nagrodami - wasze uwagi i postulaty
Buniu - dziękuję bardzo za obszerne wyjaśnienia.
Generalnie rozumiem, że nie wy układałyście regulamin, ale to Wam się za to czasem obrywa. Rozumiem to w pełni - moderator zawsze jest na pierwszej linii ognia. Jednak wracając do formy przedstawiania przepisu - Buniu masz rację, jeśli ktoś ugotował ten przepis nie będzie miał problemu ze zmianą formy jego brzmienia, jednak zastanówmy się czy nie będzie miał tego problemu plagiator. Buniu weźmy chociażby jakiś Twój przepis. Jeśli Ty jesteś w stanie go napisać w taki sposób aby nie podlegał pod plagiat to pewnie kilka innych osób może w podobny sposób Twój przepis przerobić do tego delikatna zmiana nazwy, zdjęcie z serwisów hiszpańsko, włosko, portugalsko czy japońsko-języcznych i proszę punkty gotowe.
Ja broń Boże nie popieram plagiatu - wręcz przeciwnie walczę, bo sama kilka razy stałam się ofiarą plagiatorów. Jednak gdzieś przewinął mi się zapis prawny, że treść przepisu kulinarnego nie jest chroniona żadnym prawem autorskim. A więc automatycznie nie może stać się przedmiotem popełnienia plagiatu. Zdjęcie owszem - jest to własność fotografa, lub osoby która to zdjęcie nabyła na określonej licencji - jednak sama treść przepisu - nie.
Jednak do czego zmierzam. Na każdym portalu kulinarnym na jakim jestem zarejestrowana nie ma przeciwwskazań co do promowania swojego bloga, umieszczania na portalu treści identycznych jak na blogu. Rozumiem, że gotujmy.pl chce stać się portalem unikatowym, z przepisami nie występującymi nigdzie indziej. Rozumiem - jest to na pewno większy prestiż, lepsi sponsorzy a co za tym idzie większe pieniądze dla właścicieli portalu. Rozumiem - nikt przecież nie zakłada biznesu charytatywnie , a nie oszukujmy się ale właśnie biznesem są takie strony. Jednak coś tu nadal do mnie nie dociera.... Wiem, że jest to tylko 5 minut pracy więcej, wiem że przecież to nic nie kosztuje, jednak dlaczego mam zmieniać tekst przepisu, który uznałam za na tyle dobry by trafił na mój blog na jeszcze inny byleby tylko nie zostać posądzoną o plagiat własnego bloga....
Zresztą nieważne - czasy gdy lubiłam walczyć z wiatrakami minęły.... Tak więc życzę wszystkim miłego pobytu tutaj.