To ja Wam opowiem jakie dzieci mogą mieć dziwaczne skojarzenia kulinarne .
Moja najmłodsza córka Dorotka od małego dziecka bardzo lubiła rybę po grecku . Najczęściej jadała ja u Babci Basi ( mojej Mamy ) . Mnie nie chciało się jej robić .A zresztą po co ? Mama zawsze dzieliła się jak ją zrobiła . Ja dostawałam swoją działkę . Dziecko miało ulubiona potrawę , a ja się nie narobiłam . ( wygodnictwo pierwszej wody ! ) .
Któregoś dnia wróciłam z pracy . Męża już nie było , właśnie wyszedł na nockę . Dzieciaki siedziały w swoim pokoju przed telewizorem . Ledwo odpowiedzieli na moje dobry wieczór . Co w szkole pytam ? Nic ! To co zwykle ! Widzę , że nie dogadam się z nimi , są w telewizyjnym transie .Poszłam do kuchni zrobić sobie coś do zjedzenia . Za mną podreptała 5-cio letnia Dorotka . Była Babcia Basia zameldowała . Przyniosła rybkę .Mama często podrzucała nam jakieś ryby A to jakieś filety , a to węgorza, coś w occie . Zaciekawiona pytam : Jaką rybkę Babcia przyniosła ? Dorotka długo milczy . W końcu odpowiada – taką z posągami (!).Nie bardzo wiem co to ma być . A gdzie jest ta rybka ? W lodówce . Zaglądam – jest ryba po grecku . Zaczęłam dociekać skąd to ,, z posągami „? Dziecko cierpliwie tłumaczyło . No bo opowiadałaś o tym co piorunami strzelał ( Zeus ) i o Pani co miała dzidziusia z,, łabądziem „ ( Leda ), i to było no tam skąd jest ta rybka . Fakt ! Czytałam ostatnio dzieciakom ,, Mitologię grecką „ Parandowskiego . Pokazywałam ryciny i zdjęcia posagów . Nic więc dziwnego , że mała Dorotka zapamiętała skojarzenie Grecja – posągi . Jak pojawiła się Babcia z rybką po grecku to się jej poprzestawiało . I wyszła rybka z posągami . Od tej pory nikt inaczej nie mówił w rodzinie na rybę po grecku jak ATENKA .
Odpowiedz na/ edytuj jak małe dzieci mówią na jedzenie?
jak małe dzieci mówią na jedzenie?
Obserwuj wątekOdp: jak małe dzieci mówią na jedzenie?
Babciagramolka
Moja najmłodsza córka Dorotka od małego dziecka bardzo lubiła rybę po grecku . Najczęściej jadała ja u Babci Basi ( mojej Mamy ) . Mnie nie chciało się jej robić .A zresztą po co ? Mama zawsze dzieliła się jak ją zrobiła . Ja dostawałam swoją działkę . Dziecko miało ulubiona potrawę , a ja się nie narobiłam . ( wygodnictwo pierwszej wody ! ) .
Któregoś dnia wróciłam z pracy . Męża już nie było , właśnie wyszedł na nockę . Dzieciaki siedziały w swoim pokoju przed telewizorem . Ledwo odpowiedzieli na moje dobry wieczór . Co w szkole pytam ? Nic ! To co zwykle ! Widzę , że nie dogadam się z nimi , są w telewizyjnym transie .Poszłam do kuchni zrobić sobie coś do zjedzenia . Za mną podreptała 5-cio letnia Dorotka . Była Babcia Basia zameldowała . Przyniosła rybkę .Mama często podrzucała nam jakieś ryby A to jakieś filety , a to węgorza, coś w occie . Zaciekawiona pytam : Jaką rybkę Babcia przyniosła ? Dorotka długo milczy . W końcu odpowiada – taką z posągami (!).Nie bardzo wiem co to ma być . A gdzie jest ta rybka ? W lodówce . Zaglądam – jest ryba po grecku . Zaczęłam dociekać skąd to ,, z posągami „? Dziecko cierpliwie tłumaczyło . No bo opowiadałaś o tym co piorunami strzelał ( Zeus ) i o Pani co miała dzidziusia z,, łabądziem „ ( Leda ), i to było no tam skąd jest ta rybka . Fakt ! Czytałam ostatnio dzieciakom ,, Mitologię grecką „ Parandowskiego . Pokazywałam ryciny i zdjęcia posagów . Nic więc dziwnego , że mała Dorotka zapamiętała skojarzenie Grecja – posągi . Jak pojawiła się Babcia z rybką po grecku to się jej poprzestawiało . I wyszła rybka z posągami . Od tej pory nikt inaczej nie mówił w rodzinie na rybę po grecku jak ATENKA .