Apropos tematyki nazywania jedzonka przez dzieciakow to czasem bywa wesolo. Teraz moj synek Antos ma 2lata i 7 miesiecy i mowi poprawnie na wiekszosc rzeczy, ale jak zaczynal mowic to mial swoje nazwy na rozne formy jedzonka. Na ziemniaczki wolal chipsy, nieraz moja mama nie wiedzac juz o co chodzi podawala mu do reki paczke normalnych chipsow, ktore on ze zlosci wyrzucal, bo nie o to mu chodzilo. Dopiero jak zorientowal sie, gdzie chowam ziemniaki to wyciagal je z szafki i wolal; ciem to. Parowka byla baska, dzis juz kielbaska, kiedy chcial wypic kakao, wolal o neskika, bo w tv widzial reklamy rozpuszczalnego kakao nesquik. Czasem jak kaprysil i nie chcial jesc chodzil i plakal; babcia, ciem kasielek. Babcia zartowala: Antosiu, jestes zdrow jak rybka i chcesz kasielek? Do tej pory czasem dla zartow moj maz pyta, czy Antos zje kasielku(kisielku). Najfajniej jest sluchac, jak nasze pociechy ucza sie nazywac poszczegolne jedzonko. W koncu to jest poczatek ich wiedzy o kuchni, tyle, ze w dzieciecym wydaniu.
Odpowiedz na/ edytuj jak małe dzieci mówią na jedzenie?
jak małe dzieci mówią na jedzenie?
Obserwuj wątekOdp: jak małe dzieci mówią na jedzenie?
wioletta_koziel