Jeszcze listopada nie ma....
dla mnie to jest jakis szal, dziki obled, nerwica spoleczna... ze na tak dlugi okres przed SWIETEM (nie SWIETAMI) Bozego Narodzenia zaczyna sie juz myslec, co podac w Wigilie i dzien pozniej, w czym pojsc na pasterke, co kupic zonie, co dzieciom, jaka choinke wybrac, czy powiesic na niej lampki czy nie, czy wystawic gwiazde betlejmeska do okna itp itd...
No po prostu cos absurdalnego dla mnie. Od tej strony BARDZO nie lubie tych swiat. Moim zdaniem chodzi o to, zeby odpoczac od pracy, pobyc z rodzina, porozmawiac, powspominac miniony rok i cieszyc sie soba! Te wszystkie prezenty, potrawy, odwiedziny powinny byc jedynie dodatkami, a nie gowna oprawa.
Szal swiateczny to kolna zachodnia moda. W niemczech juz od wrzesnia czy pazdziernika, sa jarmarki swiateczne. U nas zaczyna sie robic podobnie.
Nie dla mnie ten caly cyrk. Kto komu kupi lepszy, drozszy i wiekszy prezent...
jak przeżyć święta ???
Obserwuj wątekOdp: jak przeżyć święta ???
annajot
dla mnie to jest jakis szal, dziki obled, nerwica spoleczna... ze na tak dlugi okres przed SWIETEM (nie SWIETAMI) Bozego Narodzenia zaczyna sie juz myslec, co podac w Wigilie i dzien pozniej, w czym pojsc na pasterke, co kupic zonie, co dzieciom, jaka choinke wybrac, czy powiesic na niej lampki czy nie, czy wystawic gwiazde betlejmeska do okna itp itd...
No po prostu cos absurdalnego dla mnie. Od tej strony BARDZO nie lubie tych swiat. Moim zdaniem chodzi o to, zeby odpoczac od pracy, pobyc z rodzina, porozmawiac, powspominac miniony rok i cieszyc sie soba! Te wszystkie prezenty, potrawy, odwiedziny powinny byc jedynie dodatkami, a nie gowna oprawa.
Szal swiateczny to kolna zachodnia moda. W niemczech juz od wrzesnia czy pazdziernika, sa jarmarki swiateczne. U nas zaczyna sie robic podobnie.
Nie dla mnie ten caly cyrk. Kto komu kupi lepszy, drozszy i wiekszy prezent...