jakich zachowań nie tolerujecie przy stole???

Obserwuj wątek

Odp: jakich zachowań nie tolerujecie przy stole???

Sathi
  • Sathi

  • Posty: 56
  • Przepisy: 59
  • Artykuły: 0
astra napisał(a):

basienka12 napisał(a):

Jedzenia z otwartą buzią. I jedynej osoby która bardzo długo je ja zdąrze pozmywać a jeszcze siedzi i przerzówa w wolnym tępie [/quote]
aaaaaaa Koszmar z ulicy Wiązów to nic w porównaniu z tym co wyżej
[/quote]
Niektórzy nie lubią jak ktoś je za wolno... A ja nie lubię jak ktoś je za szybko - sama się nie spieszę, cieszę potrawą, atmosferą... a tutaj towarzysze stołu czekają zniecierpliwieni, ech. Pod presją jeść się odechciewa. I często jeszcze bym zjadła, ale zostawiam ledwo napoczęty posiłek.

Glumanda napisał(a):

msewka napisał(a):

pię gdy moja mama np. podczas świąt sprząta szybko ze stołu po śniadaniu wielkanocnym czy wigilii.Sam fakt spędzenia razem czasu jest najważniejszy ,atmosfera a dopiero później potrawy.A Ona niestety traktuje to jak jakiś maraton.Podaje raz po raz nowe potrawy i szybko z tatą pałaszują,sprząta ze stołu i siedzą i nic nie robią.A nie milej pobiesiadować przy stole dłużej,nie przejadać się tylko skosztować po troszku i porozmawiać? Ale już nie mam sił tego zmieniać,choć wielokrotnie próbowałam.Może Wy znacie jakiś sposób na opornych rodziców?

A moze Twoja Mama..jest spod znaku Barana jak moj máz bo te typy tak maja

Ha, ha, no to u mnie też tak jest z mamą. Dla mnie mogło by wszystko ciut dłużej postać, bez problemu. Ale z drugiej strony też nie lubię jak w niektórych domach po obiedzie wszystko leży prawie do wieczora... To już mnie irytuje, bo potem brak czystych talerzy, miejsca na stole, palnikach, etc.

Ogólnie to też nie toleruję tego wszystkiego co było już napisane...

Nie lubię jak ktoś łazi lub stoi z talerzem i je tak, kiedy inni siedzą... Chyba, że się wyjątkowo gdzieś bardzo spieszy, a głodny... Ale nawet wtedy proszę by usiąść, bo mnie to drażni.

Czytanie mnie nie denerwuje przy stole, no chyba, że dotrzymujemy sobie towarzystwa, to wiadomo, ze względu na drugą osobę się nie ucieka w literki. Ale TV to dla mnie okropność! I jedzenie w bardzo głośnych, zatłoczonych miejscach - ja nie potrafię...

Alkohol mnie nie przeszkadza, nawet przy dzieciach - o ile to picie dla smaka, a nie na umór... Jedynie to przy dziecięcych imprezach, okazjach, jak urodzinki, komunia, wtedy wolałabym by tego nie było. Ale tak - nie oszukujmy dzieci, skoro nie jesteśmy permanentnymi abstynentami. Lepiej zresztą by uczyło się od rodziców, że można się napić kulturalnie, bez zalewania w trupa.

Aaa... A przy okazji: nie cierpię jak się czegoś odmawia a ktoś na chama, cały czas namawia. Ja rozumiem, grzecznościowo się proponuje, podsuwa. Ale czasem nie to naprawdę NIE. Tak i z jedzeniem, jak i z... alkoholem. Tu jak kobieta odmówi to jeszcze okej, rozumieją ją. Ale facetowi wielu innych facetów nie popuści - bo jak to, z nimi się nie napije?

Co jeszcze?...

Nakładania sobie za dużej ilości i... nie zjadania tego co się nałożyło. Nosz, a gdyby zostało na półmisku, to ktoś inny z chęcią może by zjadł. A tak trafia do kosza.

[quote nick=msewka]A co powiecie o zachowaniu dzieci (niekoniecznie swoich) przy stole i reakcjach ich własnych rodziców.Jaki przykład im dają i na co dają przyzwolenie,nie zwracając im uwagi.Wszak czym skorupka za młodu nasiąknie....Ciekawa jestem Waszych spostrzeżeń.

No wiecie tu zależy od wieku dziecka... Trudno np. od roczniaka wymagać by nie pluł, nie pierdział, etc.


Babciugramolko nie rozszarpię Cię, wybacz, bo zgadzam się z Tobą. Nie, dzieci na siłę karmić nie można, bo tak się też hoduje... wszystkożerne grubaski. Ale też posiłek to posiłek, je się wtedy a nie, kiedy się zachce dzieciaczkowi. I to my podsuwamy to co dobre, więc musimy też jakoś to dziecko zachęcić. Mi nie robi łaski, że coś zje - tu chodzi o zdrowie, urozmaiconą dietę, o energię. Łatwo byłoby zapychać co dzień słodkimi płatkami, dżemami, naleśnikami... Ale to nie odżywianie, a pozbywanie się problemu.



Odpowiedz na/ edytuj jakich zachowań nie tolerujecie przy stole???