Dzwoni do mnie mój kolega
Że pod blokiem w aucie czeka
Ja zaspany, nieumyty
Wkładam spodnie, no i buty
To godzina bardzo wczesna
Uczta będzie dziś nie-mięsna
Wziąłem koszyk, kozik i czapeczkę
I pobiegłem na wycieczkę
Droga długa, bardzo nudna
-"Dojedziemy tam do jutra?"
-"Będziem zaraz, patrz już widać!"
Las się zaczął z nami witać
Wysiadamy z wozu szybo
Bo nam grzyby gdzieś uciekną
Pod mym butem trzeszczą kije
Żaden grzyb się nie ukryje
Gdy tak szedłem, tuż za krzakiem
Leży sobie jeż z maślakiem
Widać głodny, bo nie uciekł
Tylko tak się na mnie wściekł
Więc go miałem obejść wnet
A on do mnie: Czekaj! Gdzie?
Za to żeś mi spokój dał
Ja Ci miejsce wskażę, TAM!
I prowadzi mnie stworzenie
Przez powały i strumienie
Nagle staje, patrzy i niepewnie
Mówi do mnie: "Wilk tu biegnie!"
Zmieniliśmy więc kierunek
Udaliśmy się pod dziurę
Wielką, ciemną, przy polanie
A tu nagle jeż przystaje
"-Idź na północ mój kochany
Tam masz grzybów całe łany"
Idę, idę, nic nie widzę
Nagle są, piękne rydze
Stoją w parach, trzonek w trzonek
Nikt nie chodził tu, w tę stronę?
Biorę kozik, już przykładam
"-Nie ucinaj, proszę, błagam!"
"-O co chodzi Wam tym razem?
"-Nie rozdzielaj nas z tym lasem"
Płaczą, jęczą no i wyją
Co mam zrobić? Czy przeżyją?
"-Dobra piękne moje rydze
Zaoszczędzę Wasze życie
Lecz powiedźcie mi me miłe
Czy ja zbiorę coś na zimę?"
"-Pyszne, smaczne borowiki
Są światowe, a nie dzikie
Lubią koszykami podróżować
Tam jest kilka, bliżej popatrz.
Szybko, żwawo już je ścinam
By mnie żaden nie zwyzywał
By nie płakał i nie krzyczał
By nie skomlał i nie piszczał
Koszyk pełny grzybków pięknych
Serce rośnie, jesteś uśmiechnięty
W aucie kumpel siedzi spięty
Gdzieś wydzwania, gryzie zęby
"-Gdzieś Ty polazł, coś Ty robił?
Ja po pomoc chciałem dzwonić"
"-Jak to? Przecież grzyby, co i jak?"
"-Czyś Ty wariat? Co za świat!
Ja tu godzin 5 już czekam
Chodzę, krzyczę i przyrzekam"
"-Już spokojnie, jestem cały
Zachowujesz się jak stary
Stary człowiek, ekscentryczny
Który ciągle na mnie krzyczy"
"-Dobra wsiadaj i jedziemy
Grzyby mamy, gotujemy!"
Ta przygoda, choć prawdziwa
Mało kogo dziś zachwyca
Każdy tylko grzyby zjada
Nie szanuje lasu świata
A przyroda swoje wie
I wskazuje komu chce
To co dobre, to co smaczne
A nie brzydkie i z robaczkiem
Więc na przyszłość taka rada
Traktuj lasy, tak jak brata
Konkurs - Grzybowy wiersz
Obserwuj wątekOdp: Konkurs - Grzybowy wiersz
k.tyczynski
Że pod blokiem w aucie czeka
Ja zaspany, nieumyty
Wkładam spodnie, no i buty
To godzina bardzo wczesna
Uczta będzie dziś nie-mięsna
Wziąłem koszyk, kozik i czapeczkę
I pobiegłem na wycieczkę
Droga długa, bardzo nudna
-"Dojedziemy tam do jutra?"
-"Będziem zaraz, patrz już widać!"
Las się zaczął z nami witać
Wysiadamy z wozu szybo
Bo nam grzyby gdzieś uciekną
Pod mym butem trzeszczą kije
Żaden grzyb się nie ukryje
Gdy tak szedłem, tuż za krzakiem
Leży sobie jeż z maślakiem
Widać głodny, bo nie uciekł
Tylko tak się na mnie wściekł
Więc go miałem obejść wnet
A on do mnie: Czekaj! Gdzie?
Za to żeś mi spokój dał
Ja Ci miejsce wskażę, TAM!
I prowadzi mnie stworzenie
Przez powały i strumienie
Nagle staje, patrzy i niepewnie
Mówi do mnie: "Wilk tu biegnie!"
Zmieniliśmy więc kierunek
Udaliśmy się pod dziurę
Wielką, ciemną, przy polanie
A tu nagle jeż przystaje
"-Idź na północ mój kochany
Tam masz grzybów całe łany"
Idę, idę, nic nie widzę
Nagle są, piękne rydze
Stoją w parach, trzonek w trzonek
Nikt nie chodził tu, w tę stronę?
Biorę kozik, już przykładam
"-Nie ucinaj, proszę, błagam!"
"-O co chodzi Wam tym razem?
"-Nie rozdzielaj nas z tym lasem"
Płaczą, jęczą no i wyją
Co mam zrobić? Czy przeżyją?
"-Dobra piękne moje rydze
Zaoszczędzę Wasze życie
Lecz powiedźcie mi me miłe
Czy ja zbiorę coś na zimę?"
"-Pyszne, smaczne borowiki
Są światowe, a nie dzikie
Lubią koszykami podróżować
Tam jest kilka, bliżej popatrz.
Szybko, żwawo już je ścinam
By mnie żaden nie zwyzywał
By nie płakał i nie krzyczał
By nie skomlał i nie piszczał
Koszyk pełny grzybków pięknych
Serce rośnie, jesteś uśmiechnięty
W aucie kumpel siedzi spięty
Gdzieś wydzwania, gryzie zęby
"-Gdzieś Ty polazł, coś Ty robił?
Ja po pomoc chciałem dzwonić"
"-Jak to? Przecież grzyby, co i jak?"
"-Czyś Ty wariat? Co za świat!
Ja tu godzin 5 już czekam
Chodzę, krzyczę i przyrzekam"
"-Już spokojnie, jestem cały
Zachowujesz się jak stary
Stary człowiek, ekscentryczny
Który ciągle na mnie krzyczy"
"-Dobra wsiadaj i jedziemy
Grzyby mamy, gotujemy!"
Ta przygoda, choć prawdziwa
Mało kogo dziś zachwyca
Każdy tylko grzyby zjada
Nie szanuje lasu świata
A przyroda swoje wie
I wskazuje komu chce
To co dobre, to co smaczne
A nie brzydkie i z robaczkiem
Więc na przyszłość taka rada
Traktuj lasy, tak jak brata