Konkurs - Grzybowy wiersz

Obserwuj wątek

Odp: Konkurs - Grzybowy wiersz

-Natka-
  • -Natka-

  • Posty: 93
  • Przepisy: 110
  • Artykuły: 34
Trochę słabiej już świeci słońce,
Coraz zimniej jest na łące,
Lecz mnie zła pogoda wcale nie rusza,
Bo ja jestem z natury gorąca dusza.
I już w sobotę z samego rana,
Krzątam się i biegam jak poszarpana.
Najpierw śniadanko szykuję dla siebie,
Wtedy podziwiam chmurki na niebie.
Na śniadanko schodzi także mój Łakomczuszek,
Bo z głodu wklęsły już ma brzuszek.
Po śniadanku szykuję sobie ubranie,
Bo po nagu nie przystoi chodzić damie.
Zakładam spodnie, koszulę i gumiaczki,
Mój Łakomczuszek już przycina sobie baczki.
Jeszcze nasz Wiko wcale nie przygotowany,
Z legowiska patrzy na nas jak na dwa pacany.
"Pancia makijaż już nakłada, a Pancio Felkę pakuje,
Szykuje się niezła wyprawa i ja na niej zawojuje!"
Zerwał się Wiko na swoje cztery łapy,
W pysk złapał wiklinowy kosz pękaty,
I szczeka na mnie pod drzwiami:
"Pancia! Ja już jestem przygotowany!"
Więc wsiadamy do Felki i ruszamy w drogę,
Dotarliśmy do lasu szybko, bo ciężką mam nogę.
Pancio ruszył w lewo szybkim krokiem,
Chce wyzbierać wszystkie grzyby przed zmrokiem.
Wiko już pognał w trawę wysoką,
Pewnie za jakąś sarną lub sroką.
A ja idę w stronę sosenek malutkich,
Aby uzbierać maślaczków świeżutkich.
Ledwo co pierwszy krok zrobiłam,
Już pięknego grzyba zobaczyłam.
"Toż to borowik tak prościuteńko stoi,
Bo przecież królowi lasu krzywić się nie przystoi".
Pan borowik spod kapelusza oczkami łypie,
I do mojego koszyka pośpiesznie chybie.
Idę dalej, patrzę i oczom swym nie wierzę,
Bo widzę jakieś wielkie, rude zwierzę.
Podchodzę bliżej, zwalniam swego kroku,
A tu rydz drugiego rydza podpiera przy boku
I mówi do mnie, że wczorajsza impreza była udana,
Bo deszcz padał od wieczora do samego rana,
A rano słoneczko pośpiesznie wstało
I swymi promieniami wszystkie grzybki ogrzało.
Więc zabieram ze sobą oba rydze,
Do koszyka wkładam i pokażę memu Dziadydze.
Może sosik zrobię, może zupkę, albo dam do marynowania ...
Och! Nie ma teraz czasu na takie rozważania!
Wołam Łakomczuszka i psiaka mojego,
Mówię: "Wystarczy Panowie tego dobrego!"
I jedziemy czym prędzej do domu,
Nie mówimy o tej wycieczce nikomu,
Że w tym lesie grzybków pysznych chmara,
Nie ma żadnego ślimaka i ani jednego komara.
Ja już od progu szykuję garnki i patelnie,
Bo przy grzybkach cały dzień mi zejdzie pewnie.
Ale nasze buźki i mordka już są uśmiechnięte,
Bo grzybki w słoiczkach będą zamknięte.
Na takich wycieczkach i pichceniu mija nam każda sobota,
Bo hojnie nas obdarza jesień polska złota!
A my grzybki pyszne z zapałem zbieramy,
Którymi przez całą zimę się opychamy!

Odpowiedz na/ edytuj Konkurs - Grzybowy wiersz