No cóż mnie bozia talentem kulinarnym nie obdarowała-fakt umiem gotować ale jakoś nadzwyczajnej przyjemności mi to nie sprawia, no i boję się eksperymentować.Gdybym miała takiego multicookera moje życie byłoby łatwiejsze a już z całą pewnością przyjemniejsze. Chyba pierwszy raz nie musiałabym się zastanawiać czy temperatura odpowiednia, czy danie już gotowe itd.Uwierzcie miło by było zjeść pyszne danie i być spokojną. Chciałabym spróbować szwagrowego tażina lub nowych smaków. Może jakiś ryż z owocami orientalnymi. Kto wie może dzięki niemu odkryję pasję gotowania. Dla mnie najważniejsze będzie połączenie kilku funkcji w jedną -w tym dla mnie najważniejszą funkcji patelni i kontroli stopnia gotowości dania.A czas spędzony na nerwowym sprawdzaniu gotowości przeznaczę dla dzieci i jeszcze coś ja dzieci zaangażuje by wraz ze mną tego mulicookera przetestowały.Ale będą miały frajdę