Sok, nektar, napój.
Przecier, zagęszczacz, rozrzedzone zagęszczone soki.
Emulgatory, kwasy, konserwanty.
Zawierają cukry. A już nie daj Boże syrop glukozowo-fruktozowy.

A tu w domu mały człowiek. Mały człowiek, o którego zdrowie chcę dbać poczynając od najmniejszej tyci tyci komórki. Którego zdrowe żywienie jest dla mnie priorytetem, wcale nie tak łatwym do zrealizowania. Jak tu kształtować zdrowe nawyki skoro ze sklepowych półek krzyczą do niego pełne koloru i bajkowych postaci Kubusie, pysie, Leony czy inne stwory?

No chyba żeby go zainteresować... Żeby wciągnąć go w twórcze przygotowywanie soków, żeby dać mu możliwość wyboru owoców, smaków, żeby aktywnie uczestniczył w jego produkcji. Czyż nie byłoby fajnie? A jak zdrowo!

To jest to czego w mojej kuchni niestety brakuje. Sokowirówka. (np. 78216 Unold) Powstałby litr zdrowego soku. Dodatkowo zebralibyśmy miąższ, który nie raz dałoby się pewnie spałaszować czy to jako dodatek do jogurtu czy na przykład przetworzyć na konfitury, które cieszyłyby nasze podniebienie zimą. Szybki montaż to krótki czas przygotowywania, a jaki efekt!