Moja niunia z reguły nie narzeka na brak apetytu. Ma swoje ulubione smaki, mała smakoszka. Swego czasu jednak też mieliśmy problem bo mała nagle jakby apetyt straciła. Wtedy pierwszy raz wzięłam ją ze sobą do kuchni i razem przygotowałyśmy kolację. Już nie pamiętam co to było, ale mała spałaszowała z apetytem.
Na kolację lub śniadanie robię czasem np. koktajl jogurtowo-owocowy. Natasza sama wybiera owoce, kroi swoim nożykiem a potem wrzuca do blendera. Sprawdzają się też tosty z mozarellą i pomidorkami koktajlowymi - oczywiście Natka je przygotowuje
I tak, jak joaska500 nie zmuszam córci do jedzenia. Nie chce to nic na siłę. Nie biegam za nią z talerzem, łyżką itd. Ale oczywiście nie ma obiadu to nie ma tez deseru. I nie ma dyskusji.
Kiedyś też jej niejedzenie okazało się spowodowane przez pleśniawki. Tydzień czasu jej buzię antybiotykiem smarowaliśmy.
mały niejadek...
Obserwuj wątekOdp: mały niejadek...
pepsicOLA
Na kolację lub śniadanie robię czasem np. koktajl jogurtowo-owocowy. Natasza sama wybiera owoce, kroi swoim nożykiem a potem wrzuca do blendera. Sprawdzają się też tosty z mozarellą i pomidorkami koktajlowymi - oczywiście Natka je przygotowuje
I tak, jak joaska500 nie zmuszam córci do jedzenia. Nie chce to nic na siłę. Nie biegam za nią z talerzem, łyżką itd. Ale oczywiście nie ma obiadu to nie ma tez deseru. I nie ma dyskusji.
Kiedyś też jej niejedzenie okazało się spowodowane przez pleśniawki. Tydzień czasu jej buzię antybiotykiem smarowaliśmy.