Noże Fissler to mój najnowszy nabytek. Do tej pory miałam zestaw noży – taki z bazaru… Niby wszystko okej, ale szybko się tępiły. Mąż czasami wpadał w białą gorączkę jak co chwilę trułam mu głowę i prosiłam, aby je naostrzył.
Sprzedawca zapewnił mnie, że o ostrzeniu mogę teraz zapomnieć (bynajmniej na kilka lat). A mężuś sam dorzucił trochę grosza – widocznie ma już dość ciągłego mojego marudzenia W sumie i dobrze się stało, bo mam nowe noże w kuchni.
Noże w kuchni
Obserwuj wątekOdp: Noże w kuchni
Martyn@
Sprzedawca zapewnił mnie, że o ostrzeniu mogę teraz zapomnieć (bynajmniej na kilka lat). A mężuś sam dorzucił trochę grosza – widocznie ma już dość ciągłego mojego marudzenia W sumie i dobrze się stało, bo mam nowe noże w kuchni.