Podziwiam Was, Kingo i Doro, na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie pozostania za grancia na dluzej niz 2-3 lata. A z tego co wywnioskowalam, spedzilyscie juz kawal czasu na obczyznie. Dobrze wiem, jakie sa minusy takiego zycia, tkwienia w miejscu gdzie nigdy nie mozna poczuc sie jak u siebie, tutaj zawsze bedzie sie obcym, choc nie to jest najgorsze. Calkiem mozliwe, ze moje odczucie jest mocno subiektywne. Nigdy nie chcialam wyjechac, podazylam za mezem, zostawiajac niedokonczone sprawy,ktorymi zylam. Tutaj, wiele mi nieodpowiada i gdyby nie obecnosc kilku fajnych, bliskich osob, nie wiem, czy chcialoby mi sie usmiechac, zartowac i optymistycznie witac kazdy dzien. Ale skoro jestem juz na polmetku i dzieki czemu, nasze wspolne, rodzinne marzenia, maja duza szanse realizacji, to chyba nie jest to dobry moment na rezygnacje, ale na prawde nie jest nam latwo. Najgorszym jednak dla mnie jest to, ze przez 5 dni w tygodniu, praktycznie nie widujemy sie z mezem, i to nam najbardziej ciazy, bo... tak sie zlozylo, ze nalezymy do gatunku papuzek
No ale mam tez Was tutaj, wiec z nieukrywana przyjemnoscia : zdrówko dziewczynki, za nasze szczescie!
ktore potrafimy nazwac i docenic
fanclub "rumowy" :)
Obserwuj wątekOdp: O)
Sarenka
No ale mam tez Was tutaj, wiec z nieukrywana przyjemnoscia : zdrówko dziewczynki, za nasze szczescie!
ktore potrafimy nazwac i docenic