wkurza mnie kiedy u nas w delikatesach wszystko jest bezcenne (tzn nikt nie wie ile kosztuje ani czytnik ani kasjerki) a bywa tak z niektórymi produktami tj krewetki, paluszki krabowe albo inne jakies fajne mrożonki.
wkurza mnie to ze przy sklepowym swietle wszystko jest piekne a do domu przynioslam gnijący ogórek
wkurza mnie kiedy olej czuć rybami ( a czasem zdarza sie taki)
wkurza mnie kiedy domownicy zagladają do lodówki i mowią ze nie ma co jeść a tam wystarczy zajżec do garnuszków
i wkurzają mnie opakowania makaronow które po otworzeniu rozrywają sie na wszystkie strony i fruuu ..
wkurza mnie kiedy musze lecieć do przedpokoju i wlec dwa taborety ze sobą zamiast stolika bo tylko tam jest dobre swiatlo do robienia zdjęć potrawom
oo i narazie tyle
to sklepowe swiatlo sztuczne dziala dobrze chyba takze na te ziola w doniczkach. a jak przynosze do domu i stawiam na oknie od razu marnieją:/
a co do zdjec.. to ja niezaleznie od pogody wystawiam taki antyczny stolik na balkon, nie starszna mi oblodzona czy osniezona posadzka. ale wkurza mnie wiatr:/ gdy np wiatr zarzuci swieżym ręczniczkiem na ktorym położe talerz i niefortunnie ubrudzi go od sosu ostatnio mi sie zdarza notorycznie:/ okna mam tylko od wschodu, a kuchenne od polnocy:/nazywam swoje mieszkano strefą ciemnego kąta:d aby zrobic fotki, trzeba sie poświecić
Co nas wkurza w jedzeniu...
Obserwuj wątekOdp: Odp: Co nas wkurza w jedzeniu...
thegrooba
to sklepowe swiatlo sztuczne dziala dobrze chyba takze na te ziola w doniczkach. a jak przynosze do domu i stawiam na oknie od razu marnieją:/
a co do zdjec.. to ja niezaleznie od pogody wystawiam taki antyczny stolik na balkon, nie starszna mi oblodzona czy osniezona posadzka. ale wkurza mnie wiatr:/ gdy np wiatr zarzuci swieżym ręczniczkiem na ktorym położe talerz i niefortunnie ubrudzi go od sosu ostatnio mi sie zdarza notorycznie:/ okna mam tylko od wschodu, a kuchenne od polnocy:/nazywam swoje mieszkano strefą ciemnego kąta:d aby zrobic fotki, trzeba sie poświecić