Gotowanie na parze

Obserwuj wątek

Odp: Odp: Gotowanie na parze

maciek_001
W przypadku jarzyn parownika używam do blanszowania. Doprowadzam jarzyny do takiego stanu, że są lekko chrupiące, ale nie są surowe i nie zupełnie miękkie. Kiedyś robiłem to w wodzie, ale było dużo więcej pracy i jarzyny traciły w wodzie smak.

Np. typowa sałatka jarzynowa powstaje z jarzyn poszatkowanych maszynką na zapałki. Razem wsypuję marchew i pietruszkę a po ok. 10 minutach seler. Jarzyny wykładam do szklannej misy, solę i czekam aż ostygną. Dalej postępuję klasycznie; szatkuję jabłka, ogórki kiszone, cienko pokrojoną cebulę, daję od razu sok z cytryny, pieprz i inne dodatki. Sos to juz inna sprawa.

Tak samo robię sałatkę z selera; wsypuję cały seler utarty na wiórka (nie ubijam) a na wierzch wsypuję równomierną warstwę rodzynek (oczywiście po dokładnym umyciu). Całość siedzi pod parą 5 - 10 minut. Przesypuję do miski, solę, wlewam sok z cytryny, pieprz, cukier, a po ostygnięciu utarte jabłka. Mieszam, przekładam do mniejszej, szklanne miski i lekko ubijam. Właściwy smak jest na drugi dzień, jak rodzynki puszczą sok. Seler można jeść surowy, ale bezpieczniej jeść blanszowany.

W parowniku robię ziemniaki w mundurkach lub obrane, zarówno na obiad jak i do sałatki ziemniaczanej. W tym przypadku jest problem z soleniem, gdyż sól spływa do dolnego naczynia.
Problem tak rozwiązałem, że ziemniaki przed parowaniem posypuję solą w ilości 2 razy większej niż to jest potrzebne. To, co zostanie wchłoniete przez ziemniaki wystarczy do posolenia - nadmiar spływa przez otwory do wody.

zmieniono 1 raz (ostatnio 02 paź 2009 02:46 przez maciek_001)

Odpowiedz na/ edytuj Gotowanie na parze