Demolition napisał(a):

ja się nie znam bardzo na greckiej kuchni. Nie wiedziałam na przykład że coś w stylu gyrosa podaje się u nich w picie z frytkami i sosem tzatziki. Wszystko na raz! Trochę to było problematyczne w spożyciu, ale pyszne. Nie wiem jak się nazywa ta przekąska. I jadłam jeszcze pierożki ze szpinakiem i fetą, w dziwnym kształcie, smażone na głębokim oleju, wiecie jak się nazywają?[/quote]

zapytam kolezanke o te pierozki bo juz nie pamiętam niektórych nazw a pitę z gyrosem i frytkami jadlam też ... jak dla mnie za ciężkie żarcie.


Evi napisał(a):

luna19 napisał(a):

figi wprost z drzewa nie wspominając pomarańczy ...
Granaty rosnące przy drogach jak u nas krzaczory ......................... Przepyszne kwaskowe Nieszpułki .. .........daktyle spadające z palm wprost pod nogi ..
oj sie objadlam a teraz mi zal .. ze tyle pysznosci zostawilam ..

TYlko ze jak sie tam ( i gdzie indziej ) "zostaje " dla ich pysznosci to potem brakuje ci zwyklego sernika, kwasnego jablka, kiszonego ogorka i bigosu.......

no fakt.. kiedy juz mialam dość pieczonego mięcha to je zamroziłam i skladalam do kupki. (pracując w restauracji nie musialam gotować bo dostawalam obiady do domu) No wiec kiedy juz sobie naskladalam mięska to kupilam w polskim sklepie kiszoną kapuste i ugotowalam bigos .. a serniczki na zimno robilam z jogurtu greckiego takiego na Tzatziki .z galaretkami byly pyszne . Jabłka byly tam fatalne wiec dalam sobie spokoj..