w moim wypadku Pan zawsze szarmancko otwiera drzwi, prowadzi do stolika, pozwala wybrać miejsce na którym mam ochotę usiąść i dopiero potem siada sam, pozwala mi wybrać danie... ale u kelnera zamawia On... nawet gdy zje wcześniej, nigdy nie pogania , poprostu cierpliwie czeka aż i ja skończę jeść.... gdy jest to np bar ... On odnosi talerze... a co do płacenia.... płaci On... ale i tak ze wspólnego budżetu więc dylematu nie mam ... nie jestem pewna czy wszystko jest zgodne z zasadami savoir-vivre... ale mi tak odpowiada... i mojemu towarzyszowi również... i o jednym zapomniałam... w szatni podaje mi okrycie... pomagając włożyć płaszcz
Kto pierwszy..
Obserwuj wątekOdp: Odp: Kto pierwszy..
lora2