Wpadlam zeby zapic zale . Maz mi wybyl do Londynu, juz drugi dzien w tym tygodniu, robi za szofera. W srode o czwartej nad ranem dowoz i dzisiaj - odbior. No i jutro z samego rana znowu jedzie odebrac znajomego, ktory do nas przyjezdza! Przez to spoznimy sie do polskiej szkoly Sary, a to bedzie jej pierwszy dzien, bo tydzien temu byla chora i zostala w domu... No nic, jutro pracowity dzien - do 12 bedziemy w szkole,potem zakupy, obiadek, pogawedki z gosciem no i tak nam minie weekend. Meza jakies przeziebienie na dodatek chwyta. A nasz programista zachorowal na swinska grype. Przyszedl do pracy calkiem zdrowy i w pare godzin go calkowicie rozlozylo. A calkiem niedawno, jego ojciec byl chory na ta grype, i chyba wlasnie od niego sie zarazil. Zobaczymy jak to wszystko sie rozwinie, poki co jeszcze nikt w firmie powaznie nie zachorowal, ale te wirusy gdzies na pewno kraza.
A ja naiwna cieszylam sie jak dziecko, ze dzisiejszy wieczor, nareszcie spedze z mezem.
ojej Sarenka,to weekend na smutno,ale co się odwlecze to nie uciecze-ZDRÓWKO
fanclub "rumowy" :)
Obserwuj wątekOdp: Odp: O)
A.B.
ojej Sarenka,to weekend na smutno,ale co się odwlecze to nie uciecze-ZDRÓWKO