Byliśmy młodzi, piękni, grzeczni ... jacy byliśmy.

Obserwuj wątek

Odp: Odp: Odp: Byliśmy młodzi, piękni, grzeczni ... jacy byliśmy.

zuzi
  • zuzi

  • Posty: 2077
  • Przepisy: 174
  • Artykuły: 13
45Kazik napisał(a):

Tak, były rożne, wesołe, smutne .Dramatyczne śmieszne, tragiczne i radosne. Były i chwile zwątpienia, gdy los rzucał na kolana ale powoli wsawał człowiek z kolan, czasem słabszy czasem silniejszy. Ważne było nie poddawać się, nawet w chwilach gdy mówiono: niestety ale więcej nic nie można zrobić. Pozostawała (czy tylko?!), siła własnego uporu, chęci do życia i radość z życia, z każdego dnia. Nadzieja była ale dopiero na końcu. Nadzieja, to bierne czekanie, utrata wiary we własne siły, to zwątpienie w sens istnienia. ...
Wiem, że temat ciężki, wymagający "sięgnięcia w siebie", temat który zmusza do podniesienia czasem jeszcze raz ciężaru ale to nie jest jednak już ciężar, to już jest radość z tego że, ... że ...jednak nie poddaliśmy się, że wygraliśmy. Z losem, z własną słabością, chorobą ...


Masz racje i to wielką.
W moim życiu były takie chwile (nie chodzi tu o stan zdrowia) że nie wierzyłam że będzie kiedyś dobrze ale jakoś je przetrwałam-było cholernie ciężko-nie miałam się nawet komu wypłakać-nawet dzisiaj jak wspomne sobie te chwile to coś mnie ściska w gardle.
Teraz już jest dobrze-wychodze na prostą i wierze że będzie lepiej.
Wszyscy ci którzy dali mi "w kość" jeszcze zobaczą.
Przetrwałam nawet chorobe córki (w wieku 4 lat miała operacje guza móżdżku) i od tego momentu uswiadomiłam sobie ze mam dla kogo żyć,że nie wolno mi się poddać.
BĘDZIE DOBRZE-to sobie powtarzam-i nie ma innej opcji

Odpowiedz na/ edytuj Byliśmy młodzi, piękni, grzeczni ... jacy byliśmy.