o i bardzo słusznie ja też tak robię czasem zmieniam bo mi coś nie pasuje albo gdy tego nie mam w lodówce (przecież nie będę kupować jakiś tam dodatków bo potrzeba dwie łyżki)
... oj źle źle.... wytrwawna kuchnia oparta jest właśnie na takich niuansach.... takie troszkę czegoś może całkowicie odmienić smak... pamiętam jak kiedyś nie mogłem odnalźć smaku dla zupy tom yum ... aż wreszcie poddałem się i spytałem o składniki tajlandczyka i wiesz co? ... zabrakło mi ździebełka pasty tamaryndowej... ismak się odnalazł...
ale ja się absolutnie z Tobą zgadzam tylko czasem nie pozwalają na to finanse a i jeszcze inna kwestia jeśli chodzi o produkty które mogą długo stać otwarte (bo potrzebne były dwie łyżeczki a nie cała butelka) to nie ma problemu gorzej z jakimś wynalazkiem co trzeba go zjeść np jakaś pasta krabowa i potem cały tydzień jest z pastą krabową bo trzeba jakoś to zjeść (to był przykład abstrakcyjny ale wiadomo o co chodzi)
Odpowiedz na/ edytuj gotowanie z kolorowych gazetek....
gotowanie z kolorowych gazetek....
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
mediana
ale ja się absolutnie z Tobą zgadzam tylko czasem nie pozwalają na to finanse a i jeszcze inna kwestia jeśli chodzi o produkty które mogą długo stać otwarte (bo potrzebne były dwie łyżeczki a nie cała butelka) to nie ma problemu gorzej z jakimś wynalazkiem co trzeba go zjeść np jakaś pasta krabowa i potem cały tydzień jest z pastą krabową bo trzeba jakoś to zjeść (to był przykład abstrakcyjny ale wiadomo o co chodzi)