Okno ledwo spogląda na izbę
spod przymkniętych powiek firan
i podaję rękę zasuwy pierwszej gwieździe
na prześcieradle śniegu
W kącie konająca jodła ubierana
uroczyście na swój pogrzeb
Na stole staw karpi na patelni
gorącej pustyni i czerwone morze barszczu
przez które mamy przejść suchą stopą
ale już wsiadamy do łódek krzeseł
i chwytamy za wiosła łyżek płynąc
pod prąd kolędowania
na drugim brzegu czeka na nas
wóz pierogów z kapustą i makiem
obok studni kompotu ze śliwek
podajemy sobie milczące ręce
na wysokim horyzoncie życzeń
ziemi obiecanej


Spokoju,prawdy,miłości oraz ciepłej rodzinnej atmosfery na te Święta Bożego Narodzenia przesyła
kontakt1982