Kulinarne "pocieszacze"

Obserwuj wątek

Odp: Odp: Odp: Kulinarne "pocieszacze"

malgorzata
chef napisał(a):

annajot napisał(a):

Jak chce sie pocieszyc, to wychodze do sklepu, biore czekolade z polki i od razu konsumuje w calosci
Czekolada najlepszym pocieszaczem

hmmm... ciekawe czy przy kasie pokazujesz papierek z kodem kreskowym ... ,czy na dziale z odziężą podchodzisz do lustra by zetrzeć z ust dowody czynu ... hihihi

A nie smiej sie, bo mnie sie to czesto zdarza. Jakims cudem ile razy ide na zakupy z moim synem chce mu sie pic! Wiec biore soczek z regalu a zanim dojdziemy do kasy soczek jest pusty i pozostaje tylko opakowanie do zaplaty...
Ale do tej pory nikt sie nie czepial...

Odpowiedz na/ edytuj Kulinarne "pocieszacze"