Moja żona używa sody oczyszczonej oraz płynu do naczyń. Tylko lepiej nie dodawać go do pralki. Żona raz dodała i myślałem, pralkę trafi. Zrobiła się taka piana, że masakra. Zasłoniła wszystkie czujniki i musieliśmy wyłączyć pralkę i czekać 30 minut, aż się otworzy i będzie można wyjąć firanki i całą górę piany. Potem trzeba było te firanki płukać w wannie z wodą, żeby się płynu do naczyń pozbyć. Potem do prali i pranie od nowa Dała tylko łyżkę płynu. Efekt był oszałamiający. Więcej tego nie powtórzy. Przy kolejnym praniu firanek schowam wszystkie płyny do naczyń Łącznie z zapasami
Hahahaha. To mieliście ubaw jakich mało Człowiek się uczy na błędach Coś mi mówi, że żona już płynu nie doda do prania firanek Ja bym po takim pianowym szoku unikała płynu do naczyń jak ognia
Firanki
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Firanki
ciasteczka
Hahahaha. To mieliście ubaw jakich mało Człowiek się uczy na błędach Coś mi mówi, że żona już płynu nie doda do prania firanek Ja bym po takim pianowym szoku unikała płynu do naczyń jak ognia