pewnie dlatego, że gdyby musieli je zabić, wypatroszyć i tak dopiero sprzedawać to trzeba by na to mieć odpowiednie miejsce, zatrudnić ludzi...a cena karpia wzrosłaby kilkukrotnie...a co do świeżości...kupując żywą rybę wiem, że jest świeża a z tą z lodu to już różnie bywa...
Kupując żywą to ja decyduję jak ją uśmiercę a czy te sprzedawane martwe są zabijane humanitarnie?! tego przecież nie wiemy...tak jest zresztą ze wszystkimi zwierzętami przeznaczonymi na ubój...więc rozważania na ten temat są czysto teoretyczne
Nie żeby mnie pasjonowało zabijanie biednej rybki, ale wszystko można zorganizować humanitarnie ...wszystkie istoty powinniśmy traktować humanitarnie, szczególnie te, które zabijamy
sklepu do domu jak go transportujesz? tylko szczerze
Szczerze? Z całym szacunkiem dla hodowanego do zabicia i spożycia zwierzęcia, transportuję go do domu klimatyzowaną limuzyną, oczywiście w napowietrzanym basenie.Muszę jeszcze dodać,że zabijam też humanitarnie- odcinam łebek bez wcześniejszego użycia młotka.Mam nadzieję,że spełniam warunki do otrzymania certyfikatu humanitarnego zjadacza karpia?
Karp - żywy czy z lodu?
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Karp - żywy czy z lodu?
Henia
Szczerze? Z całym szacunkiem dla hodowanego do zabicia i spożycia zwierzęcia, transportuję go do domu klimatyzowaną limuzyną, oczywiście w napowietrzanym basenie.Muszę jeszcze dodać,że zabijam też humanitarnie- odcinam łebek bez wcześniejszego użycia młotka.Mam nadzieję,że spełniam warunki do otrzymania certyfikatu humanitarnego zjadacza karpia?