o i bardzo słusznie ja też tak robię czasem zmieniam bo mi coś nie pasuje albo gdy tego nie mam w lodówce (przecież nie będę kupować jakiś tam dodatków bo potrzeba dwie łyżki)
... oj źle źle.... wytrwawna kuchnia oparta jest właśnie na takich niuansach.... takie troszkę czegoś może całkowicie odmienić smak... pamiętam jak kiedyś nie mogłem odnalźć smaku dla zupy tom yum ... aż wreszcie poddałem się i spytałem o składniki tajlandczyka i wiesz co? ... zabrakło mi ździebełka pasty tamaryndowej... ismak się odnalazł...
ale czasami dzieki temu mozna wykombinowac cos lepszego niz z przepisu
tak ... ale to będzie już nowe danie ...i nie powinno używać się nazwy właściwej dla oryginału
Tu nie zgodzę się z definicją "nazwy właściwej dla oryginału" ... każdy podaje nazwę własną i nie można stwierdzić, która jest oryginałem. Najlepszym przykładem są kuchnie regionalne, a w nich , np. żurek śląski, czy słynna "zalewajka" , bigos staropolski i wiele innych.
zmieniono 1 raz (ostatnio 23 mar 2009 19:18 przez 45Kazik)
Odpowiedz na/ edytuj gotowanie z kolorowych gazetek....
gotowanie z kolorowych gazetek....
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
Tu nie zgodzę się z definicją "nazwy właściwej dla oryginału" ... każdy podaje nazwę własną i nie można stwierdzić, która jest oryginałem. Najlepszym przykładem są kuchnie regionalne, a w nich , np. żurek śląski, czy słynna "zalewajka" , bigos staropolski i wiele innych.