Ratafia

Obserwuj wątek

Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Ratafia

Bahus
  • Bahus

  • Posty: 2977
  • Przepisy: 624
  • Artykuły: 5
marynica napisał(a):

Robię ratafię od wielu lat.
Po prostu wkładam do gąsiora kolejno pojawiające się owoce, a także skórki z cytrusów, ananasy i co mi tylko wpadnie w ręce (owoce). Zasypuję cukrem (na oko) i zalewam alkoholem. Z doświadczenia mi wyszło, że odpowiednia moc trunku jest wtedy, gdy naprzemiennie dolewam wódkę i spirytus. Jak najpierw wleję 1/2 l wódki, to potem 1/2 l spirytusu. Na początku nie wiedziałam jak to robić i wlewałam za dużo wódki - nalewka była za słaba, bo owoce puszczają dużo soku. Owoce - jak leci. Zaczynam od truskawek, potem poziomki, maliny, czarne jagody, porzeczki czerwone i czarne, czereśnie, wiśnie, morele, brzoskwinie, nektarynki, gruszki, śliwki, jeżyny, agrest, winogrona, jabłka, aronię i pigwę. No i ananasy, pomarańcze, skórkę cytrynową i sok z cytryny, mandarynki.
Zlewam to w grudniu. Ratafia jest pyszna, pachnąca i ma moc odpowiednią..
Niebo w gębie.
Nie trzeba bardzo się przejmować. Ja nawet wrzucam czasem do gąsiora zioła - rumianek, bazylię, miętę. A także tarninę, dziką różę i jarzębinę.
Co roku moja ratafia ma inny smak, ale zawsze jest wspaniała.




Ratafię w ten sposób robi większość "nalewaczy". Ja postępuję troszkę inaczej. Całe lato zalewam poszczególne owoce wódką i spirytusem. (oczywiście z cukrem). Następnie po zlaniu w butelki odstawiam do ciemnej i chłodnej piwnicy na rok. Po tym czasie przenoszę część nalewek do mojego domowego nalewkowego laboratorium i tu się zaczyna właściwa "zabawa". Polega ona na kupażowaniu (mieszaniu) poszczególnych "mononalewek" w najrozmaitsze kombinacje. Jest to dla mnie najprzyjemniejsza czynność w tej całej hobbystycznej "produkcji". Mam dziesiątki wypróbowanych receptur i ciągle poszukuję nowych smaków.
Opis: Oddany Przyjaciel, który odszedł do krainy wiecznego szczęścia.

Odpowiedz na/ edytuj Ratafia