Ja pamiętam swoje pierwsze kotlety schabowe - nie umiałam smażyć więc "dla bezpieczeństwa" pakowałam na patelnię tyle tłuszczu (po kryjomu przed mamą), że jak teraz to wspominam, to mi się słabo robi. Chyba to był smalec, albo olej. I na dodatek wszyscy te kotlety jedli, musiały mieć z 1000 kalorii jeden
Niestety,u nas to pokutował nawet pogląd,że schabowe to muszą wręcz pływać w tłuszczu bo inaczej nie będą dobrze usmażone...$
No bo niestety dobre schabowe ( takie w panierce ) muszą być smażone w dużej ilości tłuszczu i to raczej nie oleju - najlepiej smalec z masłem bo inaczej są suche i ,, trocinoate ,, . Ja wiem , że to teraz nie popularna metoda ale lepiej zjeść schab zrobiony inaczej niż taki kotlet na 2 łyżkach oleju. Zobaczcie jak się smaży np klasyczny sznycel wiedeński - na patelni pływa w maśle . Coś za coś - albo kalorie albo smak
No,ale jakiś kompromis można znaleźć i można chyba też tą ilość oleju trochę zmniejszyćAle tak,to prawda,że kotlety schabowe najlepsze są smażone na smalcu(w końcu smalec i schab to tak jakby jedno)
Odpowiedz na/ edytuj Powstały bzdury i powstały arcydzieła...
Powstały bzdury i powstały arcydzieła...
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Powstały bzdury i powstały arcydzieła...
Netka
No,ale jakiś kompromis można znaleźć i można chyba też tą ilość oleju trochę zmniejszyćAle tak,to prawda,że kotlety schabowe najlepsze są smażone na smalcu(w końcu smalec i schab to tak jakby jedno)