Nie płacz Ulcia, nie płacz.Musi być dobrze, jak się czuje dookoła siebie tyle miłości to Twoja córka wyzdrowieje. Mnie pewna starsz kobieta (moja klientka), gdy miałam iść na operację nauczyła modlić się do Opatrzności Bożej.Może dla niektórych to śmieszne, ale ja tak robiłam.I nawet nie bałam się tak o siebie jak o córkę,którą miałabym tu zostawić.Wiem,że dla niej to byłaby największa strata,tak jesteśmy ze sobą związane.I prosiłam Boga,żeby mnie jej nie zabierał,chyba,że ma inne plany.Ale zawierzyłam to Jego Opatrzności i Miłosierdziu.I nie zawiodłam się.
Jestem religijna,ale nie do przesady, więc to nie jest jakieś nawoływanie oszołomki.
Po prostu w pewnym momencie tak się wyciszyłam,że niczego się nie bałam,tylko czekałam na rozwój wypadków.Ale było mi lekko, bo wiedziałam,że nic nie mogę innego zrobić,jak tylko poprosić.
Do dziś nie wiem,czy moje problemy nie powrócą,ale zawsze zyskałam jeszcze trochę czasu,prawda? Więc cieszcie się dniem dzisiejszym dziewczyny, bo dziś jest pięknie a rok temu ważyły się moje losy.Nie ma na tym świecie nic pewnego i nie zawsze chory jest ten,który faktycznie choruje.Czasami ktoś jest zgorzkniały i zły a wtedy jakie jest dla niego lekarstwo?
bardzo się wzruszyłam i też wierzę że wiara czyni cuda
Popołudniowe ploteczki
Obserwuj wątekOdp: Odp: Popołudniowe ploteczki
teresa.rembiesa
bardzo się wzruszyłam i też wierzę że wiara czyni cuda