Masz rację,jak zwykle zresztą.
Dziś zresztą ten dzień jakiś patowy.Dowiedziałam się,że zmarła ośmioletnia dziewczynka ze szkoły mojej córki.Jesienią na zebraniu w szkole we wszystkich klasach zbierano pieniążki na jej leczenie,bo miałam raka w głowie.Wiem,że leczyli ją w Łodzi i w Warszawie,bo moja ciocia koleguje się z babcią tej dziewczynki.Leczenie,chemia,dziecko załamane bo włoski wychodziły i źle się czuła.Od ponad 4 tygodni nie wstawała i leżała pod tlenem.Rodzice zabrali ją do domu, bo lekarze skierowali ją do hospicjum A dziś wiadomość,że nie żyje.Nie poznałam jej osobiście,ale i tak mi jakoś ciężko na sercu.Żal mi jej i rodziców.Co jest gorszego niż pochowanie własnego dziecka czy patrzenia jak cierpi?
Kończę,bo się rozklejam.Do juterka.
Faktycznie mozna sie rozkleic czytajac takie rzeczy,to jest straszne pochowac swoje dziecko,dziecko,które jeszcze tak malo przezylo i widzialo.
Jak mieszkalismy w Polsce to kolega z pracy mojego meza mial synka(9 lat),który mial bialaczke,kilka razy wszyscy pracownicy robili zbiorke pieniedzy na jego leczenie,ale niestety chlopczyk nie doczekal przeszczepu,czytajac i sluchajac takie historie,za kazdym razem dziekuje Bogu,ze mam zdrowe dziecko.
Popołudniowe ploteczki
Obserwuj wątekOdp: Odp: Popołudniowe ploteczki
kinga
Faktycznie mozna sie rozkleic czytajac takie rzeczy,to jest straszne pochowac swoje dziecko,dziecko,które jeszcze tak malo przezylo i widzialo.
Jak mieszkalismy w Polsce to kolega z pracy mojego meza mial synka(9 lat),który mial bialaczke,kilka razy wszyscy pracownicy robili zbiorke pieniedzy na jego leczenie,ale niestety chlopczyk nie doczekal przeszczepu,czytajac i sluchajac takie historie,za kazdym razem dziekuje Bogu,ze mam zdrowe dziecko.