witam wszystkich!
chcę zrobić dla moich rodziców uroczystą kolację i nie wiem co moge dla nich przygotować... dradzicie mi cos?
Po namyśle uważam, że będzie lepiej, jeśli zrobisz udźce a nie podudzia. Wynika to stąd, że z podudziami jest trochę kłopotu i na pierwszy raz mogą nie wyjść jak należy (kłopoty ze ścięgnami).
A z udźcami już mniej roboty, gdyż trzeba wyjąć tylko jedną większą kostkę i po kłopocie. Wtedy jeden udziec rozpada się na dwa mniejsze kawałki.
Udźce trzeba umyć, posolić, lekko posypać pieprzem i natrzeć dokładnie roztartym czosnkiem (ewent. z dodatkiem roztartego korzenia imbiru) i włożyć do lodówki na 24 godziny, tzn. dwa dni przed podaniem i jeden dzień przed pieczeniem.
O czosnek się nie obawiaj, gdyż łączy się ze smakiem indyka i znika. Ale na jeden średni udziec weź 1 duży lub 2 mniejsze ząbki czosnku i 1 – 2 cm korzenia imbiru. Pamiętaj również, że jeśli posolisz udźce, to nie rozcieraj czosnku z solą.
Jeden udziec możesz udusić w dużej patelni z grubym dnem. Dwa udźce już się tam nie zmieszczą, więc najlepiej upiec je w rękawie w piekarniku. Jeśli jednak masz taką możliwość, to uduś te udźce w jakimś naczyniu. Z workiem foliowym też bywają problemy, a niestety robią je coraz gorsze. Gdy mam coś poważniejszego do zrobienia, wkładam to od razu w dwa worki.
Do worka (rękawa) wlewasz dwie łyżki oleju, rozprowadzasz wewnątrz, wkładasz podudzia obok siebie, wlewasz 3 łyżki wody, zamykasz rękaw (pamiętaj o małym otworku) i pieczesz na prętach na termoobiegu w temperaturze 170 st. C ok. 1 godz. i 45 minut (począwszy od chwili włożenia do zimnego piekarnika).
Tobie tego na razie nie polecam, ale po 1 godz. takiego pieczenia obracam mięso w worku (bez otwierania worka), żeby się przyrumieniło z obu stron.
Operacja jest delikatna, trzeba ją wykonywać w rękawicach a worek jest już osłabiony temperaturą.
Po wystygnięciu trzeba indyka dobrze schłodzić w lodówce a następnie delikatnie wyciąć kość.
Zimne mięso pokrój w poprzek włókien ostrym nożem na 2 cm plastry i włóż wszystko do patelni na ten sam sos i dalej duś pod przykryciem tak, żeby doszło pod parą do odpowiedniej miękkości. Jeśli piekłaś w rękawie, postaraj się zachować sos z pieczenia i przelej go do patelni.
Ziemniaki możesz zrobić tak, jak Ci najlepiej wychodzą, ale najładniej wyglądają w plastrach lub mniejszych kawałkach i pieczone.
I tak, jak w przypadku przystawki, możesz to podac na talerzach albo osobno na półmiskach.
Wszystko zależy od Ciebie, sytuacji, miejsca i możliwości.
No i czerwone wytrawne wino; może być wino południowoafrykańskie Golden Kaan, np. szczep Cabernet Savinion, Shiraz lub Pinotage. Cena tych win to 28 – 29 zł za butelkę; bez obaw bierz za tę kwotę.
A tak wygląda
http://owinie.blogspot.com/2009/07/golden-kaan-shiraz.html
Życzę smacznej i udanej kolacji
Przepis na kolacje!
Obserwuj wątekOdp: Odp: Przepis na kolacje cz.2
maciek_001
Po namyśle uważam, że będzie lepiej, jeśli zrobisz udźce a nie podudzia. Wynika to stąd, że z podudziami jest trochę kłopotu i na pierwszy raz mogą nie wyjść jak należy (kłopoty ze ścięgnami).
A z udźcami już mniej roboty, gdyż trzeba wyjąć tylko jedną większą kostkę i po kłopocie. Wtedy jeden udziec rozpada się na dwa mniejsze kawałki.
Udźce trzeba umyć, posolić, lekko posypać pieprzem i natrzeć dokładnie roztartym czosnkiem (ewent. z dodatkiem roztartego korzenia imbiru) i włożyć do lodówki na 24 godziny, tzn. dwa dni przed podaniem i jeden dzień przed pieczeniem.
O czosnek się nie obawiaj, gdyż łączy się ze smakiem indyka i znika. Ale na jeden średni udziec weź 1 duży lub 2 mniejsze ząbki czosnku i 1 – 2 cm korzenia imbiru. Pamiętaj również, że jeśli posolisz udźce, to nie rozcieraj czosnku z solą.
Jeden udziec możesz udusić w dużej patelni z grubym dnem. Dwa udźce już się tam nie zmieszczą, więc najlepiej upiec je w rękawie w piekarniku. Jeśli jednak masz taką możliwość, to uduś te udźce w jakimś naczyniu. Z workiem foliowym też bywają problemy, a niestety robią je coraz gorsze. Gdy mam coś poważniejszego do zrobienia, wkładam to od razu w dwa worki.
Do worka (rękawa) wlewasz dwie łyżki oleju, rozprowadzasz wewnątrz, wkładasz podudzia obok siebie, wlewasz 3 łyżki wody, zamykasz rękaw (pamiętaj o małym otworku) i pieczesz na prętach na termoobiegu w temperaturze 170 st. C ok. 1 godz. i 45 minut (począwszy od chwili włożenia do zimnego piekarnika).
Tobie tego na razie nie polecam, ale po 1 godz. takiego pieczenia obracam mięso w worku (bez otwierania worka), żeby się przyrumieniło z obu stron.
Operacja jest delikatna, trzeba ją wykonywać w rękawicach a worek jest już osłabiony temperaturą.
Po wystygnięciu trzeba indyka dobrze schłodzić w lodówce a następnie delikatnie wyciąć kość.
Zimne mięso pokrój w poprzek włókien ostrym nożem na 2 cm plastry i włóż wszystko do patelni na ten sam sos i dalej duś pod przykryciem tak, żeby doszło pod parą do odpowiedniej miękkości. Jeśli piekłaś w rękawie, postaraj się zachować sos z pieczenia i przelej go do patelni.
Ziemniaki możesz zrobić tak, jak Ci najlepiej wychodzą, ale najładniej wyglądają w plastrach lub mniejszych kawałkach i pieczone.
I tak, jak w przypadku przystawki, możesz to podac na talerzach albo osobno na półmiskach.
Wszystko zależy od Ciebie, sytuacji, miejsca i możliwości.
No i czerwone wytrawne wino; może być wino południowoafrykańskie Golden Kaan, np. szczep Cabernet Savinion, Shiraz lub Pinotage. Cena tych win to 28 – 29 zł za butelkę; bez obaw bierz za tę kwotę.
A tak wygląda
http://owinie.blogspot.com/2009/07/golden-kaan-shiraz.html
Życzę smacznej i udanej kolacji