A ja jako dziecko uwielbiałam piec na blasze (jak jeszcze były te starodawne kuchnie węglowe) placki z rozwałkowanego cieniutko ciasta na pierogi lub makaron.Robiły sie na nim takie bąble z powietrza.Pyszne to było.Nawet dzisiaj miałabym na to ochotę,ale już nie ma gdzie upiec
to się podpłomyk nazywa, zawsze jak były grane pierogi u mojej babci to podbieraliśmy z kuzynostwem ciasto makaronowe i rozwałkowane wrzucaliśmy na kuchnie kaflową do dziś to uwielbiam
Odpowiedz na/ edytuj pyszności ze społecznych nizin....
pyszności ze społecznych nizin....
Obserwuj wątekOdp: Odp: pyszności ze społecznych nizin....
Pablito
to się podpłomyk nazywa, zawsze jak były grane pierogi u mojej babci to podbieraliśmy z kuzynostwem ciasto makaronowe i rozwałkowane wrzucaliśmy na kuchnie kaflową do dziś to uwielbiam