Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi:
Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, a ja nic, pomóż przyjacielu.
Zając na to:
- A marchewkę żresz?
- Nie!
- No staaaaaaary
Pół roku niedźwiedź je marchew no i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do zająca i mówi:
- Zając, pomóż, nie bądź taki.
A zając na to:
- A marchewkę żresz?
- Tak!
- A tartą
- Nie!
- No staaaaaaary
Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę i nic. Znowu przychodzi do zająca i błaga go o pomoc.
Zając:
- A marchewkę żresz?
- Tak!
- A tartą?
- Tak!
- A z groszkiem?
- Nie!
- No staaaaaaary
No i znów kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i nic.
Przychodzi do zająca i mówi:
- Zając, ja cię bronię przed wilkiem i lisicą, a ty mi się tak odpłacasz.
Pomóż mi bo lata lecą, a ja dzieci nie mam.
- A marchewkę żresz?
- Tak!
- A tartą?
- Tak!
- A z groszkiem?
- Tak
- A ciupciasz?
- Nie!
- No staaaaaaary
Uśmiechnij się...
Obserwuj wątekOdp: Odp: Uśmiechnij się...
Netka
ale ciamajda z tego misia