Dziękuję wszystkim za miłe słowa.
Chcę wam napisać w kilku słowach jak to mój Max nie będąc ojcem ,został ojcem Bąbla .Jeszcze przed adopcją Maxia była u mnie pewna znajda Alma tak dałam jej na imię.Przybłąkała się biedna nie wiem z skąd ,leżała przed naszą posesją nie mając siły nawet wstać aby coś zjeść .Wyglądała okropnie skóra i kości,zajęłam się nią wykarmiłam ,wykąpałam opłaciłam weterynarza który zaszczepił dał tabletki na odrobaczanie itp.ale dostałam też taką wiadomość że już moja sunia jest szczenna .
Sunia Alma była bardzo wdzięczna i kochana, ale było to" ale" ona kochała wolność ,ciągle uciekała ,nie było sposobu by ją utrzymać w obejściu,podwórku,podkopywanie się pod parkanem, przeskakiwanie przez ogrodzenie to już była norma codzienność.Ja nigdy nie mogłabym uwiązać psa do łańcucha ,albo zamknąć go w klatce.Uważałam skoro tak lubi ,wolność to niech korzysta z niej i już.....
Wczesną zimą na świt zawitał mały piesek ,dostał na imię Bąbel,trochę przewrotnie gdyż był bardzo malutki i chuderlawy ,ale za to ślicznie umaszczony.
Alma przez jakiś czas opiekowała się nim ,ale wolność i zew przestrzeni była silniejsza,odeszła i już nigdy nie wróciła.
I tak zostałam ,mamką karmiącą łyżeczką to małe zwierzątko ,a Max zajmował się pielęgnowaniem i zabawami z mały Bąblem.
A oto sam Bąbel.
Zwierzenta
Obserwuj wątekOdp: Odp: Zwierzenta
Doro
Toz to cudo, ten Babel