no, już jestem, przywiozłam babcie ze szpitala nareszcie jest w domciu, na dworzu oczyswiscie musiało sie rozpadać i część prania mi zmokła, a rano tak sie namęczyłam, bo prałam ręcznie...ach te pogody, a jak wychodziłam to słoneczko wyglądało....
Ja nauczyłam sie gotowac juz w podstawówce, bo rodzice w pracy byli, to trzeba było coś ugotowac na obiad, i cieszę się ze tak wczęsnie sie nauczyłam, później jeszcze szkołę skończyłam w tym kierunku i teraz umiem cokolwiek zrobić, a znam osoby-koleżanki które nie potrafia nic, wyręczają je teściowe...
ja tam wolę liczyc na siebie, choć teściowa szykuje mi się fajna,ale co ja umiem to moje...
Popołudniowe ploteczki
Obserwuj wątekOdp: Popołudniowe ploteczki
misia13
Ja nauczyłam sie gotowac juz w podstawówce, bo rodzice w pracy byli, to trzeba było coś ugotowac na obiad, i cieszę się ze tak wczęsnie sie nauczyłam, później jeszcze szkołę skończyłam w tym kierunku i teraz umiem cokolwiek zrobić, a znam osoby-koleżanki które nie potrafia nic, wyręczają je teściowe...
ja tam wolę liczyc na siebie, choć teściowa szykuje mi się fajna,ale co ja umiem to moje...