Wiecie co dziewczyny? Az mi sie do tej pory trudno w to wierzy, no ale to sie zdarzylo na prawde i to kilka godzin temu! Wyobrazcie sobie, ze dziewczyna mojego kolegi, miala miec dzisiaj lot z Krakowa do Luton. No i jadac juz autobusem, w kierunku samolotu, dowiedziala sie, ze niestety, ale nie moze wsciac na poklad, bo brakuje dla niej miejsca! Wyobrazacie to sobie? Dziewczyna, moja znajoma zreszta, wykupila bilet 3 tygodnie temu i tuz przed wejsciem do samolotu, okazalo sie, ze nie pojedzie. I to wcale nie jest rezultat jakiejs pomylki! To jest wynik polityki (nie wiem jakiej, finansowej?) wewnetrzen firmy- wyjasniono jej, ze zazwyczaj sprzedaja 2 bilety wiecej, bo w przypadku, kiedy ktos nie zjawi sie na odprawe, nie poniosa strat. Nie dosc, ze dziewczyna musiala przejechac 200km, aby dostac sie na plac lotniska, stres przed lotem, to w dodatku nie dopuszczono jej do podrózy. Wybrano 2 osoby, ktore przeszly odprawe jako ostanie - ona i jakis chlopak. W ramach rekompensaty moglaby miec zapewniony nocleg na koszt linii lotniczej, jak i 250£ w gotówce. Poki co do tego typu rewelacji, trzeba chyba podchodzic ostroznie, to jednak polskie linie lotnicze.. nie wiem, jakos zbyt rozowo to mi wyglada. Za kilka dni ma sie z nia skontaktowac pracownik firmy aby pobrac jej dane w celu przekazu pieniedzy. Udalo jej sie znalezc inny lot na dzisiaj, ale juz w zupelnie inne miejsce, nie do Luton, poniewaz wszystkie polaczenia z tym miejscem byly niedostepne, ze wzgledu na brak miejsc. Nigdy nie przypuszczalam, ze cos takiego jest w ogole praktykowane. Czy to ma jakis sens? Chyba, ze te 250£ to wielka sciema, no ale zobaczymy jak sie sprawa rozwiaze, mam nadzieje, ze kolezanka szczesliwie do leci i uda mi sie jutro z nia porozmawiac, o ile sie zobaczymy.
Probuje sobie wyobrazic siebie z corcia w takiej sytuacji, bo kilkakrotnie latalam z dzieckiem, czesto z mala na rekach... Nie jest lekko, w dodatku musialabym latac po biurach, zalatwiac inny lot lub podejmowac inne kroki... Sam lot jest zawsze meczacy, odprawa, oczekiwania w poczekalniach, dojazd z domow i do domow. Przykre, ze w dzisiejszym swiecie jestesmy uiczestnikami takich glupich wydarzen, coz, a moze jest jakis nowy chwyt tanich linii lotniczych?
Popołudniowe ploteczki
Obserwuj wątekOdp: Popołudniowe ploteczki
Sarenka
Probuje sobie wyobrazic siebie z corcia w takiej sytuacji, bo kilkakrotnie latalam z dzieckiem, czesto z mala na rekach... Nie jest lekko, w dodatku musialabym latac po biurach, zalatwiac inny lot lub podejmowac inne kroki... Sam lot jest zawsze meczacy, odprawa, oczekiwania w poczekalniach, dojazd z domow i do domow. Przykre, ze w dzisiejszym swiecie jestesmy uiczestnikami takich glupich wydarzen, coz, a moze jest jakis nowy chwyt tanich linii lotniczych?