Dzisiaj mielismy wszyscy ospaly trybik, wszystkim ciezko sie pracowalo, choc oczywiscie pogaduszek i smiechu, na szczescie nie zabraklo. Rowniez dzisiaj, maz wzial nasza corcie za lapke i poszli do szkoly, w ktorej jutro rozpoczynaja sie zajecia. Maz smial sie, ze zrobiono mu niezla reklame, bo podczas pobytu w budynku szkolnym, Sara kazdemu, znajomemu nauczycielowi - z pisakiem na buzi, oznajmiala : This is my daddy . Mala jest podekscytowana ropzpoczeciem roku szkolnego, jeszcze kilka lat temu byla raczej niesmiala, a teraz jest zupelnie przeciwnie. Kiedy wspomnialam mezowi, ze chcialabym jutro zwolinc sie z pracy na godzinke, zeby pojsc z nimi na do szkoly, wiecie co mi odpowiedzial? Kochanie, ale po co? Jest tyle mlodych nauczycielek, pojde sam Gdybym go nie znala to uh ale on lubi tak sie ze mna droczyc. Coz, dal mi tez powaznie do zrozumienia, ze nie ma potrzeby abym poszla z nimi . Moze rzeczywiscie, sobie odpuszcze, hehe.