Ja tam w żaden koniec świata nie wierzę. Już tyle ich miało być i wszystkie przeżyłam (kurcze niezłą farciarą jestem ) A co się tyczy jedzenia ... to dzisiaj standardowo smażona rybka z ziemniaczkami i sosikiem (może pieczarkowym) i surówka z kiszonej kapusty. A jeśli już dożyję do wieczora to zamówię sobie najlepszą pizze jaką w życiu jadłam, otworzę piwko, usiądę wygodnie w fotelu i obejrzę jakiś dobry film.
Przed Apokalipsą - co jemy?
Obserwuj wątekOdp: Przed Apokalipsą - co jemy?
-Natka-