Pamietam, jak kiedys tesciowa pojechala do sadu (lawnik) i po powrocie mialam jej przygotowac zeberka. A ze zeberek nie lubie i nigdy przedtem ich nie robilam, po prostu spapralam robote Zeberka zaczelam smazyc na zbyt duzym ogniu i podobnie jak dobry, zajelam sie innymi, ciekawszymi rzeczami niz zawieszenie nad patelnia.. No i spalilam, z jednej strony prawie na czarno WPadlam na taki pomysl, aby po ostygnieciu, zeskrobac ta ciemna skorupe z kazdej porcji, a na koniec zrobilam sos pieczeniowy z torebki, ktory lekko zamaskowal efekt mojego gapiostwa I jakos przeszlo, ufff
Przypalanie żarełka
Obserwuj wątekOdp: Przypalanie żarełka
Sarenka