To prawda bo jak sie nie naruszy skórki to wtedy jest więcej błonnika
U nas w domu było tak że szło sie na pole podbierało ziemniaki niosło do domu prosto pod studnie tam sie je tylko porządnie myło i do gara. Mmmmm pycha do tego obowiązkowo było zsiadłe mleko własnej robotki że mozna było je kroić nożem takie gęste,posypali zielskiem z ogródka do tego kompot i gitara. A luksus to był jak dali jeszcze do tego jajko sadzone . . . .
Pyry, pyrki, pyreczki...
Obserwuj wątekOdp: Pyry, pyrki, pyreczki...
evita0007
U nas w domu było tak że szło sie na pole podbierało ziemniaki niosło do domu prosto pod studnie tam sie je tylko porządnie myło i do gara. Mmmmm pycha do tego obowiązkowo było zsiadłe mleko własnej robotki że mozna było je kroić nożem takie gęste,posypali zielskiem z ogródka do tego kompot i gitara. A luksus to był jak dali jeszcze do tego jajko sadzone . . . .