Ja pamiętam jak gotowałam z bratem zawsze w wakacje kiedy byliśmy sami w domu "zupę nic" fasola na zmianę z grochem, ziemniak, marchewka, pietruszka a i jak się trafiło to kilka plasterków kiełbaski do tego tylko dodatek masła i przypraw i pajda świeżego chrupiącego chleba Bosze ale nam to smakowało
Odpowiedz na/ edytuj pyszności ze społecznych nizin....
pyszności ze społecznych nizin....
Obserwuj wątekOdp: pyszności ze społecznych nizin....
margolata