z jednej strony nie sadze zeby Ci co jedli sztuke kulinarna nagle przerzucili sie na fastfoody....
z drugiej strony mieszkam w kraju gdzie fast foody sa od dawna i nie ma sie co oszukiwac, kroluja, wiec moze sie tak stac i u nas
Tutaj (w UK) jest taki kucharz Jamie Oliver i on zajal sie uczeniem swojego narodu gotowac, bo jest zalamany ze ludzie nie gotuja, w jego programach pokazuja kobiety, ktore wieczorem robiac kolacje dla rodziny po prostu wyjmuja 5 opakowan z zamrazarki i wrzucaja po kolei do mikrofali, gotowe, albo raz pokazywali kobiete ktora miala male dzieci, w tym 2 roczna coreczke, dla ktorej nigdy sama nic nie ugotowala, dzieci jedza na zmiane hamburgery i kebaba i ci ludzie sa przekonani ze ich nie stac na kupowanie nieprzetworzonych rzeczy i ich gotowanie ( a w domu miala 8-palnikowa kuchenke...)
Bardzo popularne sa tez takie kurczaki z frytkami, sprzedaja to na szybko w kartonikach i dzieci po wyjsciu ze szkoly to wsuwaja w autobusach...
Raz ten Jamie pytal dzieci takich 7-8 letnich czy znaja warzywa i pokazywal im przerozne, na wszystko mowily cebula.... ale za to znaczek McDonalda rozpoznaly zanim kartke odwrocil znaczkiem do nich....
Generalnie tragedia, mysle ze moze tak sie stac u nas...
slowfood
Obserwuj wątekOdp: slowfood
cremebrule
z drugiej strony mieszkam w kraju gdzie fast foody sa od dawna i nie ma sie co oszukiwac, kroluja, wiec moze sie tak stac i u nas
Tutaj (w UK) jest taki kucharz Jamie Oliver i on zajal sie uczeniem swojego narodu gotowac, bo jest zalamany ze ludzie nie gotuja, w jego programach pokazuja kobiety, ktore wieczorem robiac kolacje dla rodziny po prostu wyjmuja 5 opakowan z zamrazarki i wrzucaja po kolei do mikrofali, gotowe, albo raz pokazywali kobiete ktora miala male dzieci, w tym 2 roczna coreczke, dla ktorej nigdy sama nic nie ugotowala, dzieci jedza na zmiane hamburgery i kebaba i ci ludzie sa przekonani ze ich nie stac na kupowanie nieprzetworzonych rzeczy i ich gotowanie ( a w domu miala 8-palnikowa kuchenke...)
Bardzo popularne sa tez takie kurczaki z frytkami, sprzedaja to na szybko w kartonikach i dzieci po wyjsciu ze szkoly to wsuwaja w autobusach...
Raz ten Jamie pytal dzieci takich 7-8 letnich czy znaja warzywa i pokazywal im przerozne, na wszystko mowily cebula.... ale za to znaczek McDonalda rozpoznaly zanim kartke odwrocil znaczkiem do nich....
Generalnie tragedia, mysle ze moze tak sie stac u nas...