A ja stanę w obronie obu przepisów . Co prawda przydała by mi się informacja co to za kiszka ( bo chyba są różne znaczenia zależnie od regionu ) - mnie nazwa kiszka kojarzy się z kiszką ziemniaczaną a tej raczej na zimno sie nie jada .Chyba że chodzi o kiszkę pasztetową - a to wtedy bym sie zastanowiła .Swego czasu ( w okresie kartkowym ) robiłam danie ,, przyjęciowe " z pasztetowej pokrojonej w grube plastry ( po delikatnym zdjęciu skórki ) którą obtaczałam brzegami w drobno pokrojonej natce pietruszki tworząc gruby zielony brzeg . Na każdy plasterek kładłam pół łyżeczki domowej musztardy z całymi ziarnami gorczycy i dekoracje z korniszona . Robiła furorę .( tak samo można robic z cienką kaszanką - tylko trzeba brzeg przed obtaczaniem posmarować tłuszczem , zeby natka miała do czego się przykleić )

Co do masła - masło pietruszkowe z lekko cytrynowym smakiem - super sprawa - w połączeniu z razowcem ok. Po wymieszaniu masła uformowała bym z niego wałek , schłodziła zawinięte w folię . Potem pokroiła w plasterki. Razowiec wykroiła bym kieliszkiem od jajek w kółka - na to kółka masła pietruszkowego .I dla dzieci na wierzch np mini rozetka z szynki drobiowej , a dla dorosłych filecik Anchois i 1/4 plasterka cytryny .

Ogólnie pomysły bardzo fajne tylko tak jak by nie dopracowane .