Historyjka, pouczająca, nie adresowana do nikogo ... chociaż ...
Pewne małżeństwo pojechało na weekend nad jezioro, gdzie można było łowić ryby.
Mąż uwielbiał wczesnym świtem wypływać na ryby i chętnie zostawiał wtedy swoją żonę.
Pewnego ranka, kiedy mężczyzna wrócił po wielu godzinach, chciał mieć trochę świętego spokoju, poszedł się zdrzemnąć. Chociaż niekoniecznie się na tym znała, kobieta postanowiła popływać łodzią. Odpłynęła kawałeczek, rzuciła kotwicę i zajęła się lekturą.
Po pewnym czasie podpłynął do niej swoją motorówką strażnik.
- Dzień dobry szanowna Pani! Co Pani tutaj robi? - zaczął rozmowę.
- Czytam” odpowiedziała kobieta i pomyślała sobie „Czy to nie jest oczywiste?”
- Ale znajduje się Pani w strefie, gdzie łowienie ryb jest zabronione!
- Przecież Pan widzi, że ja nie łowię ryb!
- No cóż ale ma Pani przy sobie całe potrzebne do tego wyposażenie! Zarekwiruję je i muszę wystawić Pani mandat!
- Jeśli Pan to zrobi, oskarżę Pana o gwałt!- odpowiedziała niespeszona i rozgniewana kobieta.
- Ale przecież ja Pani nawet nie tknąłem…!
- No cóż, ale ma Pan przy sobie całe potrzebne do tego wyposażenie!
Morał z tej opowieści:
NIGDY nie dyskutuj z kobietami, które potrafią czytać!
Wniosek generalny: ani płeć, ani kolor włosów nie świadczy o „poziomie oleju w głowie”
Kieruję (a jednak ) tę historię do mądrych kobiet, które potrzebują uśmiechu i tych mężczyzn którzy myślą, że są w stanie znieść tę prostą prawdę.
Tylko dla ponuraków ...
Obserwuj wątekOdp: Tylko dla ponuraków ...
Pewne małżeństwo pojechało na weekend nad jezioro, gdzie można było łowić ryby.
Mąż uwielbiał wczesnym świtem wypływać na ryby i chętnie zostawiał wtedy swoją żonę.
Pewnego ranka, kiedy mężczyzna wrócił po wielu godzinach, chciał mieć trochę świętego spokoju, poszedł się zdrzemnąć. Chociaż niekoniecznie się na tym znała, kobieta postanowiła popływać łodzią. Odpłynęła kawałeczek, rzuciła kotwicę i zajęła się lekturą.
Po pewnym czasie podpłynął do niej swoją motorówką strażnik.
- Dzień dobry szanowna Pani! Co Pani tutaj robi? - zaczął rozmowę.
- Czytam” odpowiedziała kobieta i pomyślała sobie „Czy to nie jest oczywiste?”
- Ale znajduje się Pani w strefie, gdzie łowienie ryb jest zabronione!
- Przecież Pan widzi, że ja nie łowię ryb!
- No cóż ale ma Pani przy sobie całe potrzebne do tego wyposażenie! Zarekwiruję je i muszę wystawić Pani mandat!
- Jeśli Pan to zrobi, oskarżę Pana o gwałt!- odpowiedziała niespeszona i rozgniewana kobieta.
- Ale przecież ja Pani nawet nie tknąłem…!
- No cóż, ale ma Pan przy sobie całe potrzebne do tego wyposażenie!
Morał z tej opowieści:
NIGDY nie dyskutuj z kobietami, które potrafią czytać!
Wniosek generalny: ani płeć, ani kolor włosów nie świadczy o „poziomie oleju w głowie”
Kieruję (a jednak ) tę historię do mądrych kobiet, które potrzebują uśmiechu i tych mężczyzn którzy myślą, że są w stanie znieść tę prostą prawdę.