To ja miałam podobnie z pierwszymi faworkami. Był wieczór, więc doszłam do wniosku, że doskonale obejdą się bez wybijania pałką.Niestety, były tak twarde, że za pociski karabinowe mogłyby by robić! Po tej totalnej kompromitacji (zaprosiłam koleżanki na Tłusty Czwartek) dłuuuugo omijałam faworki! A na stole wtedy wylądowały pączki z cukierni.
Wpadki kulinarne
Obserwuj wątekOdp: Wpadki kulinarne
Henia