Moja kotka Lucia wybyła dwa dni temu.Co roku od sześciu lat ginie i wraca dopiero z młodymi.Co prawda wytropiłam rozpustnicę i wiem gdzie przebywa i nawet zabierałam kilka razy do domu.Bez skutku.Idzie do wsi do takiego gospodarza co ma hodowlę krów i duże obory.Tam grasuje i tam się koci.Nie ma na to rady.Dogadaliśmy się z tym panem i on mówi ,ze w ramach alimentów i za służbę u niego da jej"wikt i opierunek" jak długo będzie trzeba.I tak co roku.