Nasze kalendarze kończą się co rok i jakoś nikt nie mówi, że będzie koniec świata bo się kalendarz skończył - po prostu drukujemy nowy kalendarz.
Ponieważ zrobili sobie kalendarz na kilka tysięcy lat to już nie chciało im się "drukować" nowego kalendarza, drukowanie w kamieniu nie było tak jak nasze drukowanie teraz, szybkie i łatwe, i napewno doszli do wniosku po co się wysilać jak ich już dawno nie będzie (human sacrifice, etc.).
Ten pierwszy "naukowiec" który oznajmił koniec świata bo się kalendarz skończył niech podniesie teraz rękę w górę.
No i co z tym końcem świata?! Ja się przygotowałam (mam pyszną pizze i piwko) i czekam. Podobno ten koniec świata to ściema, bo niby dzisiaj zakończył się kalendarz majów, a to oznacza, że rozpoczął się kalendarz czerwców. A kolejny koniec świata już przewidzieli na rok 206któryś na co moja mama stwierdziła - "Jaka szkoda, już nie przeżyję kolejnego końca".
Ponieważ u mnie nie ma jeszcze pierwszej po południu i koniec świata może nastąpić (haha) ja wkrótce ugotuję jedną z moich ulubionych - kapuśniak, ale przepisu nie będę wstawiał bo jest tu już co najmniej 406 zup kapuścianych - nie ma więc co wyważać otwartych drzwi
Super macie pomysły Mam propozycję - przed następnym końcem świata musimy się skrzyknąć w jakimś malowniczym otoczeniu i przynieść swoje ulubione jedzenie i napitki - pożegnamy go z przytupem
Ale ze mnie gapa - zapomniałam o końcu świata... ;D
Hm, gdyby nastąpił, jak miał nastąpić, to okazałoby się, że moim ostatnim posiłkiem było... maślano - migdałowe ciastko Emil'a Reimann'a, specjalność z Drezna.
Ja tam w żaden koniec świata nie wierzę. Już tyle ich miało być i wszystkie przeżyłam (kurcze niezłą farciarą jestem ) A co się tyczy jedzenia ... to dzisiaj standardowo smażona rybka z ziemniaczkami i sosikiem (może pieczarkowym) i surówka z kiszonej kapusty. A jeśli już dożyję do wieczora to zamówię sobie najlepszą pizze jaką w życiu jadłam, otworzę piwko, usiądę wygodnie w fotelu i obejrzę jakiś dobry film.
Przed Apokalipsą - co jemy?
Obserwuj wątekOdp: Przed Apokalipsą - co jemy?
kołczu
Odp: Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
Sathi
Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
Polpal
Ponieważ zrobili sobie kalendarz na kilka tysięcy lat to już nie chciało im się "drukować" nowego kalendarza, drukowanie w kamieniu nie było tak jak nasze drukowanie teraz, szybkie i łatwe, i napewno doszli do wniosku po co się wysilać jak ich już dawno nie będzie (human sacrifice, etc.).
Ten pierwszy "naukowiec" który oznajmił koniec świata bo się kalendarz skończył niech podniesie teraz rękę w górę.
Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
-Natka-
Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
Polpal
Odp: Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
Sathi
Tylko dajcie znać... kiedy ten następny koniec świata?
Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
kołczu
Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
Sathi
Hm, gdyby nastąpił, jak miał nastąpić, to okazałoby się, że moim ostatnim posiłkiem było... maślano - migdałowe ciastko Emil'a Reimann'a, specjalność z Drezna.
Odp: Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
Dorcia
Odp: Przed Apokalipsą - co jemy?
-Natka-