Odp: Zaczarowane truskawki....
To prawda - cena zniechęca, więc trzeba jeszcze poczekać.
Miałyście kiedyś okazję zbierać truskawki samemu? Mam wujka, który miał ogromne pole truskawek (teraz już przestał je hodować) i zawsze, jak miałam na nie ochotę, mogłam przyjechać i uzbierać sama tyle, ile potrzebuję Jak się nie ma wprawy, to łubianka bardzo wolno się napełnia, a słońce przygrzewa, oj przygrzewa...
Chyba nie mam słodkiej krwi, więc na całe szczęście komary mnie nie tykają. Słyszałam jednak, że dobrym sposobem na odpędzenie owadów są kadzidełka. Niestety sama nie sprawdzałam
Latem najlepiej biegać rano, na pewno przed 8, bo nie jest jeszcze tak gorąco!
Wadą biegania wieczorem w dużym mieście jest to, że wszyscy wychodzą z psami na spacer... Ostatnio jakiś buldog zaczął mnie gonić, a jego właściciel ledwo utrzymywał go na smyczy. Mimo tego zapewniał mnie, że wszystko w porządku, i że kontroluje sytuację... Przezorny zawsze ubezpieczony - zwolniłam, po czym skręciłam w inną uliczkę!
Byłam w Izumi sushi i niestety mnie nie przekonało Kioto póki co najlepsze. Może nie ma tam pływających łódeczek z sushi, ale miejsce warte polecenia. Zamawiałam kiedyś w Soto sushi i... niestety odradzam. Przywiezione sushi nie było zgodne z zamówieniem (brakowało im jakiegoś składnika, to wrzucili inny), wszystko dosłownie wrzucone do pudełka, przygotowane bardzo chaotycznie i nieapetycznie.
Odgrzebuję wątek, bo wydaje mi się ciekawy! Ostatnio w Warszawie sushi jest bardzo modne, a sushi bary rosną jak grzyby po deszczu. Macie jakieś doświadczenia? Gdzie warto iść, a co lepiej omijać?
Ja mogę polecić Kioto sushi na Mokotowie (ulica Różana). Mały, cichy, klimatyczny lokalik, sushi naprawdę dobre (najlepsze jakie do tej pory jadłam w Warszawie) i przede wszystkim: stosunkowo niedrogie - jak na sushi.
Odp: Odp: Gdzie można dobrze, tanio i szybko zjeść w Warszawie??
marecelinka napisał(a): Jesli jesteś wielbicielka włoskiej kuchni, to polecam ci Mela Verde na chmielnej, mają naprawdę wyśmienite pasty, no i przede wszystkim lokalizacja jest świetna - zaraz zaraz przy Nowym Świecie. jak na centrum, ceny jak najbardziej przystępne. Co ciekawe oferują również naukę włoskiej kuchni i prawdziwej pizzy - jak dla mnie super, bo kocham pichcić
Podpisuję się pod tym -Mela Verde na Chmielnej to miejsce warte odwiedzenia, szczególnie w ciepły wieczór, kiedy można sobie usiąść na zewnątrz Tyle że jest tam dość spory ruch, więc różnie bywa z tą 'szybkością' zamówienia...
Tak na szybko polecam Papu w bramie ASP na Krakowskim Przedmieściu. Można tam zjeść wrapy, kanapki na ciepło, naleśniki na słodko i słono, sałatki... Wszystko szybko i w miarę niedrogo.
Odp: Odp: Mentalność żebracza
Babciagramolka napisał(a): Miałam coś trochę podobnego jak Pyza . Jakiś czas temu stałam w kolejce w sklepie garmażeryjno- mięsnym ( to jeszcze w czasach gdy były kolejki ) . Przede mną stała starsza Pani w wieku mojej Babci . Podswiadomie ją obserwowałam. Patrzyła na chłodziarkę przy której się przesuwała kolejka i coś do siebie szeptała .Dotarło do mnie , ze Ona liczy .Doszła do lady i zaczęła robic zakupy:1 parówkę, 3 plasterki jakiejś kiełbasy , 4 skrzydełka , 10 dag pasztetowej . Panienka za ladą rzuciła na wagę pasztetówkę - 15 dag. Pani zwróciła uwagę , że Ona chce 10 dag - usłyszała , że co sobie myśli , na gramy ma jej ważyć i na plasterki ? Pani nieśmiało powiedziała , że ma mało pieniędzy i nie starczy jej jak będzie więcej . Na to padła uwaga , że jak się nie ma pieniędzy to się nie idzie na zakupy. Starsza Pani popłakała się a ja dostałam furii . Darłam się na ekspedientkę jak oszalała bo wyobraziłam sobie moją Babcię w takiej sytuacji. A potem zapytałam starszą Panią czy jest sama czy mieszka z kimś . Okazało się że z chorym mężem i mają tylko 1 emeryturę ( małą ). Kazałam ekspedientce odczepić się z płaceniem od tej Pani i doliczyć wszystko do mojego rachunku. Potem kupiłam jakiegoś kurczaka, 10 dag szynki, kawałek schabu, mielone i coś jeszcze - a 3 osoby za mną załapały o co chodzi i wcisnęły mi w rękę po 20 zł . W rezultacie zrobiłam zakupy za prawie 100 zł .Swoich ze złości nie zrobiłam . Zaniosłam tej Pani zakupy do domu. Zostałam na herbacie .Ona płakała , że nie może się odwdzięczyć , ja ryczałam , z bezsilniości , że ludzie są tak głupi i bezczelni. Potem dzwoniła do mnie jeszcze na Święta .Potem zmarł jej mąż , a potem chyba Ona .Coś się we mnie wtedy złamało .Nie daję pieniędzy ale bułkę kupuję , a jak ktoś prosi i mówi że nie ma na jedzenie dla dzieci to pytam czy zrobić mu zakupy . Na 10 osób 8 odchodzi wzruszając ramionami .Tych dwoje bierze chleb , pasztet , mleko i dziękuje . Wiem , że pewnie robią mnie w konia bo mogli by zarobić na to , ale jakoś nie mogę zapomnieć tej starszej Pani. Zawsze sobie powtarzam , że u mnie to jest wybór między kupieniem schabu na obiad albo zrobieniu jajka sadzonego - a dla tego kogoś to może być , że albo jedzą albo nie. Ogólnie jestem naiwna i wierzę ludziom mając pełną świadomość , że mnie wykorzystują i oszukują ale łatwiej mi się żyje w pozorach idealizmu niż w świecie teorii spiskowych.
Niebywała sytuacja... aż brak mi słów... Czy tylko w Polsce jest taka mentalność? Fakt, wielu starszych ludzi zachowuje się momentami niegrzecznie, chamsko, wręcz skandalicznie, ale nie można generalizować. Mnie w tego typu sytuacjach, którą opisała Bunia przychodzi na myśl jedno: pracujemy kilkadziesiąt lat, po czym - gdy przechodzimy na emeryturę - nasze państwo nie jest w stanie zapewnić nam godziwego życia, bo dostajemy marne grosze, za które ciężko przeżyć. Często widuję na ulicy babuleńki z konwaliami czy innymi ogrodowymi kwiatkami, albo z malinami z lasu, czy z kapciami robionymi na drutach... Przykre, że w taki sposób muszą sobie radzić.
Odp: Galeria fotograficzna.
Makao to zdecydowanie moja ulubiona gra karciana. Nie sądziłam jednak, że w tak prosty sposób można spędzić miły czas z cała rodziną! Zazdroszczę
Odp: Co nas wkurza w jedzeniu...
Dla mnie najmniejszą przyjemnością w jedzeniu i jego przygotowywaniu jest zmywanie. Niby proste, szybkie danie, a potem caaaały zlew garów do pozmywania... Po dobrym jedzonku najlepiej się położyć
Odp: oto mój pomysł na kolację
Ja proponuję sałatkę grecką + grzanki z masłem czosnkowym i tymiankiem Jakoś tak lubię zjeść na kolację coś lekkiego, warzywnego.