(:

Odp: Moja ZDROWA dieta,czyli jak jeść by się najeść i schudnąć z głową.

Spodobało mi się to liczenie i zapisywanie tego, co zjadłam Dzięki smakoszu, spisanie tego co dzisiaj ''wciagnelam'' daje mi frajde

śniadanie 7:30-80 - wędzona noga z kurczaka,
drugie śniadanie 100 - serek homogenizowany, waniliowy - 250g,
duzo herbat i w międzyczasie kawa czarna,
caly grejfrut,
banan,
upieczona podwójna pierś z małego kurczaka z surówką.
Ufff już chyba nic nie wciągnę dzisiaj :/

Odp: Odp: co dzisiaj na śniadanie?

thegrooba napisał(a): Dziś na śniadanie mini pancakes z bananami, dżemem malonowym mojej mamy i syropem klonowym którego mam dwie butle w zapasie smaki Ameryki wracająi mimo, że na słodko jem rzadko, tak dziś miałam ochotę wielką. Do tego kawa w papierowym kubku

Mniam, mniam - nabrałam ochoty na trzecie śniadanie

Odp: Odp: co na kolację ?

agabi22 napisał(a): oj długo mnie nie było, teraz wróciłam i u mnie szparagi z sosem czosnkowym w galarecie
Pyyyyycchhaa!

Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?

thegrooba napisał(a): he he, nie wiem. zycie w biegu przez ostatnie miesiace dalo mi w kosc. dodam, że potem, czyli po 15 zjadlam wielka bule z omletem na masle,kilka plastrow oscypka, talerz zupy z dyni, 3 grzanki z serem, miseczke drobnej fasoli (ktora przygotowalam na jutro do dań) i wypilam pol butelki bialego wina moze poprostu wracam do normalnosci i swiętuje po obronie;D siostra wziela aparat, nie mialam co z soba zrobic to jadlam caly dzien... No juz Twoja Rybe widzialam, i Lubie to ja jutro dzialam z rybami, jesli siora wroci z aparatem... zasiedziala sie tez przy winku gdzies tam..

Już taka szczuplutka jesteś z natury. Fajnie masz, bo jedzenie tych wszystkich pięknie przygotowanych i pysznych smakowitości w Twoim wydaniu, nie jednego z nas tutaj o jęzor na brodzie wymusza . Też byłabym w stanie zjadać duużo, bo bardzo lubię jeść to, co mi smakuje. Ale niestety, mój żołądek nie jest mistrzem w trawieniu. Moja kochana kuzynka też jest bardzo szczuplutka, ale też... non stop głodna, jak sama zresztą mawia. Niejednokrotnie widziałam jej zaokrąglony brzuszek, przy spożywaniu 3-eciego już sytego w ciągu dnia obiadu , który po krótkim czasie gdzieś znikał... nie wiadomo jak i gdzie... Kuzynka jada z 2 razy więcej niż ja, a ma rozmiar 34. Ale tak dobrą przemianę materii ma uwarunkowaną genetycznie, podobnie jak jej rodzice i rodzeństwo.
Ale ważne, że apetyt jest. Znam też osoby które nagminnie się odchudzają, ograniczając jedzenie do minimum, nie zawsze wartościowego, a potem... mdleją z osłąbienia Fajnie, że tutaj jest tak dużo osób, z właściwym apetytem

Odp: Moja ZDROWA dieta,czyli jak jeść by się najeść i schudnąć z głową.

Oto mój dzisiejszy bilans :

70-7:30 - śniadanie: 3 małe jaja ugotowane na półtwardo + keczup + herbata zielona liściasta,
7:45- łyżeczka naturalnego miodu (wszyscy w rodzinie zjadamy po 1-ej łyżeczce dziennie),
8:45 - kawa naturalna, parzona (od teściowej, przywieziona z Niemiec - lubię te kawki w prezencie od teściowej, bo prezenty zawsze są faaajne ), tableta magnezu - zawsze po kawie, żeby mi tu i tam nie drgało
9:35 - drugie śniadanie - kiełbasa surowa Biegun, ugotowana, pętko (zjadłam, bo ugotowałam o jedną za dużo mężowi )
Teraz popijam herbatę czerwoną liściastą. Za 2 godziny zjem sobie całego grejfruta i trochę tej białej gorzkiej, niesmacznej skórki na nim. Podobno jest bardzo zdrowa i bogata w różne dobrodziejstwa, dlatego nie myślę jak niedobrze smakuje i wcinam. Grejfruty jem prawie codziennie, bo lubię. Słyszałam też, że pomagają utrzymać szczupłą sylwetkę. Dużo piję herbaty zielonej, czerwonej i bio-activ. Od jutra ograniczam się ze słodyczami. Nie będzie łatwo, bo mam w domq dwóch łasuchów, u których dzień bez czekolady nie ma prawa bytu ))

Generalnie mięso jadam rzadko, ale staram się to robić w porach wczesnych lub wczesnopopołudniowych, bo później mi się długo trawi

Odp: : Moja ZDROWA dieta,czyli jak jeść by się najeść i schudnąć z głową.

Fajnie, że macie dietki i dobrze Wam z tym. Sama bym chciała być na jakiejś, ale prawdę mówiąc muszę się na nowo przyzwyczaić do kontrolowania tego, co jem. Przez ostatnie kilka lat pochłaniałam wysokoenergetyczne posiłki, bo taką miałam pracę. Dzisiaj trochę z lenistwa się do tego przyzwyczaiłam, ale ruchu mam zdecydowanie mniej. Choć waga nie skoczyła mi do góry, znacznie lepiej czuję się gdy jestem trochę szczuplejsza, mam wtedy więcej energii i zapału do wszystkiego. Przeczytałam sobie wasze wpisy i przypomniało mi się, jak fajnie jest dobrze czuć się w swoim ciele i kontrolować - przynajmniej starać się - swoje menu. Chyba przyjrzę się uważniej temu co i kiedy jem. Bo rzeczywiście, przerwy między posiłkami i regularność też jest istotna. Trzymam kciuki dziewczyny za Was, a i widzę, że niektóre z Was są na diecie ze względu na stan zdrowia. Powodzenia . Ja też chyba wezmę się za siebie

Odp: Odp: Chwalimy się;

thegrooba napisał(a): A ja powiem że dziś odbyła się moja obrona - dyplom z malarstwa, aneks z rysunku, witraż oraz praca mgr. I magister sztuki znów zacznie regularnie gotowac, wkońcu

Pięknie. Wielkie wow - z talentem artystycznym trzeba się jednak urodzić . Gratuluję magistrze sztuki

Odp: Odp: Odp: Chwalimy się;

zuzi napisał(a): Ocieplałaś dach? Bo widzę, że sporo ludzi zaoszczędza na dachu, kladą zwykłą folię, następnie blache lub dachówki. Podobno nie jest to dobry pomysł, bo jest zimno i odbija się to na kosztach w ogrzewaniu? Kolektory - suuuper sprawa, aż miło popatrzeć. Gratuluję domku [/quote]


Dach ocieplałam-wełną mineralną 15. Na dachu jest: blachodachówka-tkanina termoprzepuszczalna-wełna mineralna-płyta OSB 8. Ja mam pod dachem strych ale i tak dodatkowo mam ocieplany jeszcze strop. Nie ocieplanie dachu to głupota sa straszne straty ciepła-wiadomo przecież że ciepłe powietrze unosi sie do góry.
Sprzątanie po robotnikach to norma. Nie musiałam sprzątac jedynie po ekipie która robiła mi kanalizacje,wode,ogrzewanie (to była jedna ekipa, która robiła wszystko) oni sprzątali po sobie na bierząco. Jak zrobili mi wylewki też było ładnie czysto ale jak już przyszły tynki to był koszmar-trafiła mi sie chyba najgorsza ekipa (nawet najwiekszemu wrogowi takiej bym nie poleciła). Jak kładli gładź to też chłopaki sami sprzatali po sobie.
Nie jest tak źle jakby się wydawało-wszystko trzeba przeżyć
Właśnie, zdziwiłam się, bo w zasadzie to wcale się nie znam na tego typu sprawach - przejeżdzam często obok budowy niedaleko naszej, gdzie położono zwykłą folię i na to blachodachówkę. Zrobiłam wielkie oczy - ale usłyszałam, że niektórzy tak robią, żeby zaoszczędzić. Wiadome, że potem idzie wata i płyty. Ale przez taką cienką folię przecież ucieka ciepło. Mnie w Polsce jest wiecznie zimno :/ Brr a to dopiero początek mrozów.

Odp: Odp: Odp: Odp: Chwalimy się;

agabi22 napisał(a): Koper napisał(a): agabi22 napisał(a): a ja dzisiaj pochwalę się moim najnowszym zakupem, dziś rano przyszły moje super-profesjonalne noże już wypróbowałam je na kursie na który uczęszczam. rewelacyjne!

Rewelacyjne! Zupełnie jak u Dextera , a co to za kurs?

noże są świetne. a kurs to 1 stopień w cateringu i hospitality- w wolnym tłumaczeniu gościnności. Przed urlopem macierzyńskim pracowałam jako manager restauracji a teraz postanowiłam pogłębić wiedzę jak taką restaurację prowadzić ale żeby to zrobić muszę przejść przez 2 semestry z podstaw gotowania szkoła jest rewelacyjna, jutro pierwsze 2 egzaminy z higieny żywności- o zgrozo bakterie po łacinie oraz z noży. trzymajcie kciuki
Ale fajnie, widać, że znasz się na rzeczy i tylko zgłębiasz tajniki To wszystko brzmi ciekawie - trzymam kciuki za egzaminy Powodzonka!