Pragnę dodać, że przeszłam pomyślnie dwie ciąże w trakcie , których z przyjemnością jadłam sery pleśniowe. Nic nie wiedziałam na temat ich szkodliwości w okresie ciąży. Ale gdybym nawet wiedziała i miała na nie ogromną ochotę( jak to bywa w takim stanie) to pewnie też bym zjadła. Nie mówimy tu przecież o ilościach hurtowych. Smacznego

No pewnie tak, ale tylko przez zajmowanie sie nimi? Ja na szczescie nie mam zwierzatek.

aaa no chyba,że tak ale jeśli chodzi o listeriozę to można się zarazić od świnki morskiej lub królika niekoniecznie od zwierząt hodowlanych.

Moze i nie ale sprzedaje sie zagraniczne sery plesniowe.

myślałam,że w Polsce nie produkuje się nic z niepasteryzowanego mleka.

Akurat jestem w temacie i tu nie chodzi o penicillium candida ale o to ze te sery moga zawierac bakterie Listeria monocytogenes, chyba glownie stad ze sa wykonywane z niepasteryzowanego mleka, zakazenie ta bakteria moze prowadzic do poronienia, przedwczesnego porodu lub powodowac infekcje u noworodka jak np. zapalenie opon mozgowych, dlatego warto unikac tych serow w ciazy, jak rowniez niepasteryzowanego mleka, pasztetow, niedogotowanego miesa, surowych ryb i owocow morza
Ja zrezygnowalam choc lubie bardzo sery plesniowe, ale zdrowie dziecka wazniejsze...

Nie wiem czy robiono badania nad wpływem penicillium candida spożywanego przez matkę na płód ale fakt jest faktem że z grzybkami tudzież z pleśnią nie ma żartów więc raczej ostrożnie A swoja drogą pewnie na allegro jest wszystko więc mają pleśnie w tabletkach i bakterie jogurtowe można się bawić we własnoręczną produkcję

W kazdym razie ja nie bede jadla, jest mnostwo innych cudownych rzeczy, po co ryzykowac?

obiegowa opinia funkcjonujaca wsrod moich znajomych jest wlasnie taka, ze nie mozna, natomiast trzeba chyba zasiegnac porady lekarskiej zeby rozwiac watpliwosci
chociaz obawiam sie, ze i w tym ostatnim wypadku moze sie okazac, ze opini bez liku