Zgadzam się, że ciasto francuskie jest najlepsze na takie wyprawy i zauroczenie kogoś potrawą ale trzeba pamiętać aby jeszcze ciepłych :bułeczek" nie wkładać do miski i nie zamykać bo robiąsię "żabowate".
Ja uwielbiam szpinak i bardzo często robię takie "podyszeczki" ze szpinakiem.
Podsmażam cebulę pokrojoną w kostkę, dodaje czosnek, sól i pieprz. Potem liście świeżego szpinaku dokładam do tego i mieszam. Na koniec jak już jest wszystko lekko podsmażone dodaję fetę i już
Ciasto kroję na kwadraty, kładę farsz i zamykam dodatkowo przygniatając rogi widelcem co daje ładny efekt po upieczeniu
aa zapomniałabym! Koniecznie przed wsadzeniem do piekarnika trzeba posmarować nasze "bułeczki" żółtkiem aby się ładnie zrumieniły

jak zdrowo to łosoś a jak łosoś to tylko firmy Almar. Próbowałem już wszystkiego ale ten smakuje mi najbardziej. łączę z różnymi składnikami i zawsze smakuje wysminicie. polecam zdecydowanie.

mam nadzieję, że udało się uwieść... tzn. zauroczyć Damę o której mówiłeś. Tak dbający kulinarnie i zaradny facet... rozmarzyłam się

Ja bym zzapiekła coś w cieście francuskim (jakiś farsz dobry z sera (feta lub bryndza), pieczarek, mięska mielonego (jeśli lubicie), suszonych pomidorków, cebulki. Doprawione tymiankiem... Farsz lekko podsmażasz, nie za długo, studzisz, Nakładasz farsz na wycięte z ciasta francuskiego kwadraty, lepisz z nich rożki trójkątne, smarujesz jajkiem po wierzchu i pieczesz w piekarniku do 12 minut na 150-160 stopni (żeby zrumienić ale nie przypalić). Takie pierożki na pewno ciekawsze od kanapek a nie wymagają talerzy i .. zrobią wrażenie. Co prawda najlepiej je spakować w plastikowy pojemnik, bo jak je wyduźdasz w plecaku, to się rozwalą. Ale watto spróbować.

podbijam chyba, że już za późno - ciekawym jak poszło?

Przejrzałem kilka wątków - głównie piknikowych, ale szukam czegoś w trochę innej kategorii.

Poszukuję pomysłu na jakieś proste do wykonania, dobrze wyglądające danie, które mógłbym zapakować w miskę/na półmisek/itd. i wziąć ze sobą. Na dwie osoby, więc coś skromnego raczej. Wybieram się ze znajomą na dłuższą wyprawę, a przy okazji "obiadu" chciałem powziąć pewne kroki względem tejże znajomej. Na deser już wiem, że upiekę muffinki i ozdobię je jakimiś obrazkami z lukru, bo lubi takie łakocie. Problem mam jednak z głównym posiłkiem. Zwłaszcza, że będę go niósł w plecaku co najmniej dwie, trzy godziny.

Czy ktoś ma może jakiś pomysł?